Reklama

Prezes IPN o dokumentach z domu gen. Jaruzelskiego

Przeszukania w domu należącym do wdowy po Wojciechu Jaruzelskim to część śledztwa IPN - tłumaczył dziennikarzom prezes Instytutu Łukasz Kamiński. Wczoraj prokuratorzy zabezpieczyli 17 pakietów dokumentów.

Szef Instytutu Pamięci Narodowej przekonywał, że dopiero teraz pojawiają się ludzie, którzy informują o miejscach przechowywania poszukiwanych dokumentów.

"W toku śledztwa, które toczy się od jakiegoś czasu, prokuratorzy zdobyli wystarczające informacje do tego, aby podjąć decyzję o dokonaniu przeszukania i w konsekwencji zabezpieczeniu materiałów" - powiedział. Szef IPN podkreślił, że wynika to z ustawowego obowiązku IPN, a nie z jakichkolwiek nacisków.

Dokumenty Wojciecha Jaruzelskiego zostaną teraz poddane procesowym oględzinom przeprowadzonym przez prokuratora IPN z udziałem specjalistów-archiwistów.

Reklama

Prezes Łukasz Kamiński nie chciał powiedzieć, kiedy zostaną przedstawione opinii publicznej. "W tej chwili trwają jeszcze oględziny materiałów zabezpieczonych w mieszkaniu Czesława Kiszczaka, więc zapewne będziemy się starali, by te czynności mogły być prowadzone równolegle" - powiedział.

Dokumenty z "szafy Kiszczaka"

Prezes IPN dodał, że archiwiści sprawdzają także dokumenty, które znajdują się w Akademii Humanistycznej w Pułtusku. Według gazety "Fakt" część akt, które gromadził Wojciech Jaruzelski po jego śmierci miały właśnie trafić do tej placówki edukacyjnej.

Dwa tygodnie temu prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej przeszukali dom wdowy po Czesławie Kiszczaku, a następnie dawną działkę letniskową generała na Mazurach. Zabezpieczono wówczas sześć pakietów dokumentów, m.in. teczki tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek".

Dwa z pakietów znalezionych w domu generała Kiszczaka, udostępniono już historykom i dziennikarzom.

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy