"Grobowiec" z odpadami nuklearnymi niebezpiecznie pęka. Wszystko przez zmiany klimatyczne
Nietypowy, ogromny "grobowiec" z odpadami nuklearnymi na Wyspach Marshalla zaczął pękać, a to może oznaczać wyciek niebezpiecznych substancji. Powód? Zmiany klimatyczne. Amerykańskie władze umywają jednak ręce.
Nie tak miało być, a przynajmniej wszystkie dotychczasowe zapewnienia dotyczące odpadów radioaktywnych przechowywanych w Runit Dome dawały gwarancję, że wszystko jest pod kontrolą. Dzisiaj okazuje się, że niekoniecznie.
Skąd te materiały nuklearne się tam wzięły? W latach 1946-1958 Amerykanie testowali na Wyspach Marshalla bomby jądrowe (w sumie ponad 60), a "Los Angeles Times" twierdzi, że przeprowadzono też kilkanaście testów broni biologicznej. Potem wszystkie odpady umieszczono w betonowym "grobowcu".
Dzisiaj dziennikarze - po śledztwie, które przeprowadzili - twierdzą, że kopuła przecieka. Wszystko przez to, że z każdym rokiem podnosi się poziom wody w oceanie. A to oznacza, że przewidziane dotychczas zabezpieczenia mogą już nie wystarczać. Co więcej, zdaniem gazety, są dowody na to, że ma to bezpośredni wpływ na zdrowie mieszkańców. Znacznie zwiększyła się też śmiertelność ryb w okolicy.
W tym roku opublikowano również badania, które pokazały, że stopień promieniowania w niektórych regionach Wysp Marshalla może być tak duży jako po awariach w ukraińskim Czarnobylu albo w japońskiej Fukushimie.