- Londyn dalej będzie ważnym azymutem w wymiarze gospodarczym i militarnym, to się nie zmieni - zapewnia w rozmowie z Interią europoseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki. Zdaniem polityka, poza podtrzymywaniem relacji z Wielką Brytanią należy postawić równolegle na silną współpracę w trzech kierunkach: Grupy Wyszehradzkiej (w której skład wchodzą: Polska, Węgry, Słowacja i Czechy), krajów bałtyckich i Bałkanów. Wizja współpracy z państwami bałkańskimi wydaje się jednak nadto optymistyczna. Na przykład trudno będzie Beacie Szydło, biorąc pod uwagę nastawieniem polskiego rządu do proponowanej przez UE polityki azylowej, znaleźć partnera w zmęczonej już kryzysem migracyjnym Grecji. - Nie wszystkie kraje Bałkanów są naszym potencjalnym partnerem; jest nim głównie Rumunia - precyzuje Czarnecki. Zaznacza jednak, że aktywność Polski w południowo-wschodniej części Europy będzie wzrastała. - W V4 - mimo oczywistych różnic, m.in. w polityce wobec Rosji, które nie uniemożliwiają współpracy - łączy nas wiele innych kwestii. Z największym państwem Bałkanów, czyli z Rumunią mamy wspólny stosunek wobec Kremla i emigrantów. A dodatkowo trzeba działać w kierunku intensyfikacji współpracy z krajami skandynawskimi i ożywienia współpracy z państwami Trójkąta Weimarskiego (Polska-Niemcy-Francja) - wylicza polityk PiS. "Nie ma klimatu na Polexit" Z Ryszardem Czarneckim rozmawialiśmy również o nastrojach po Brexicie. Zdaniem europosła dziś w pozostałych krajach członkowskich nie ma "klimatu" na opuszczenie szeregów Wspólnoty. A co jeśli zmieni się unijna rzeczywistość? Na przykład zaakceptowane zostaną - budzące sprzeciw wielu Polaków - kary finansowe za nieprzyjmowanie uchodźców? - W Polsce nie ma klimatu na Polexit - powtarza Czarnecki. Jak zaznacza, geopolityczne położenie naszego kraju sprawia, że "nie ma mowy, by wśród poważnych polityków pojawił się taki pomysł". - Podpisuję się natomiast pod sceptycyzmem wobec strefy Euro - dodaje. - Gdyby dziś w polskim Sejmie zrobić realne głosowanie, może pięciu posłów optowałoby za wyjściem z UE. Polexit to scenariusz surrealistyczny, takich obaw nie ma. Polska nie jest Norwegią, która śpi na ropie i może sobie w referendum, odrzucać to dobrodziejstwo bycia w UE - przekonuje. Zdaniem polityka PiS, to "bezmyślna i krótkoterminowa polityka elit unijnych rodzi eurosceptyków". - Jaki wyciągnięto wniosek z Brexitu? Żeby Brytyjczyków walnąć po głowie i skopać im tyłek za to, że nie uznali dobrodziejstwa, jakim jest Unia Europejska - mówi. Czarnecki przekonuje, że nawet sceptyczne podejście części Polaków do UE nie przełoży się na chęć opuszczenia jej struktur. Kwestia migrantów zaś - w opinii europosła - może zrodzić najwyżej niechęć wobec unijnych elit. Justyna Tomaszewska, BrukselaZobacz także: