O ile wybory samorządowe są wielopoziomowe i rządzą się swoimi, nieco bardziej skomplikowanymi zasadami, tak między wyborami do parlamentu krajowego a europejskiego występuje wiele podobieństw. Ponadto - tak samo jak parlament krajowy - unijna izba ma istotny wpływ na tworzenie prawa w całej UE, dlatego wyborów nie powinno się bagatelizować. Parlament Europejski, czyli jedna z najważniejszych instytucji ustawodawczych UE - Parlament Europejski nie jest instytucją fasadową, ale najważniejszą - obok Rady Ministrów UE (Rada UE) - instytucją ustawodawczą Unii Europejskiej. Pełni funkcje prawodawczą, kontrolną i budżetową w systemie unijnym. Prawie 2/3 krajowego prawodawstwa bierze swój początek w Brukseli albo jest kształtowane w ramach członkostwa Polski w UE - to jest szeroki pakiet polityk publicznych - mówi w rozmowie z Interią dr hab. Karolina Borońska-Hryniewiecka, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. Deputowani do PE współdecydują wraz z Radą UE o różnych przepisach prawa unijnego oraz odpowiadają za m.in. politykę klimatyczną, energetyczną, migracyjną, rolną czy za kształt wspólnego rynku oraz ochronę pracowników i konsumentów. - Poza tym PE jest instytucją, która reprezentuje bezpośrednio obywateli, co jest bardzo ważne dla obrony i reprezentacji naszych interesów. Rada UE reprezentuje interesy państw członkowskich, a interesy państwowe nie zawsze są tożsame z interesami obywateli - zaznacza specjalistka. Oprócz tego Parlament Europejski pełni rolę nadzorczą i kontroluje władzę wykonawczą, czyli Komisję Europejską. - Może kolektywnie odwołać KE, przesłuchuje komisarzy przed ich powołaniem oraz decyduje o ostatecznym składzie Kolegium Komisarzy. Pełni również rolę budżetową, ustanawiając wraz z Radą UE budżet unijny oraz zatwierdzając tzw. wieloletnie ramy finansowe - wylicza Borońska-Hryniewiecka. Wybory do Parlamentu Europejskiego. "Od radykalnej lewicy do prawicy" Zarówno wybory do Sejmu, jak i do Parlamentu Europejskiego są tajne, powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne; wybory do Senatu natomiast nie są proporcjonalne, a większościowe. Członków PE wybieramy raz na pięć lat. To pierwsza różnica względem wyborów do parlamentu krajowego, które - o ile kadencja nie zostanie skrócona - mają miejsce co cztery lata. Wzięcie w nich udziału to nasze prawo i przywilej, wynikające z obywatelstwa UE, które zostało ustanowione Traktatem z Maastricht w 1992 roku. - Dzięki obywatelstwu unijnemu mamy np. prawo do głosowania w wyborach do PE, kandydowania w nich, a także prawo do ochrony dyplomatycznej przez inny kraj UE poza Europą w przypadku, gdy nasze placówki dyplomatyczne nie mogą z jakiegoś powodu nam pomóc - przypomina specjalistka. Parlament Europejski - podobnie jak Sejm i Senat - składa się z ugrupowań politycznych. Te są tam jednak transnarodowe, choć swój początek mają w partiach narodowych. W gruncie rzeczy oznacza to, że europosłowie są podzieli według poglądów politycznych, a nie przynależności państwowej. - Skupiają się łącznie w siedmiu grupach - od radykalnej lewicy do prawicy, reprezentując postawy od bardzo integracyjnych po silnie eurosceptycznych - podkreśla ekspertka. Ordynacja wyborcza. Jak uzyskać mandat europosła? Warta uwagi jest liczebność parlamentarzystów w poszczególnych izbach i sposób ich wyboru. W przypadku Sejmu mowa o 460 przedstawicielach z całej Polski - wybieramy ich spośród kandydatów znajdujących się na listach komitetów w 41 okręgach. Każdy z nich ma stałą, choć różniącą się w zależności od regionu, liczbę mandatów do zdobycia. Do Senatu wskazujemy 100 reprezentantów, po jednym z każdego okręgu. Łączna liczba europosłów nie może natomiast przekroczyć 751, jednak w kadencji 2024-2029 wynosić będzie 720 osób wybieranych z 27 państw członkowskich UE. Polsce przysługują 53 miejsca. - Większość państw unijnych posiada jeden krajowy okręg wyborczy, który wybiera posłów do PE dla całego kraju, z kolei niektóre kraje - np. Polska czy Niemcy - są podzielone na więcej okręgów wyborczych. Obecnie mamy 13 okręgów obejmujących jedno albo kilka województw - tłumaczy Borońska-Hryniewiecka. Tak samo jak w wyborach do Sejmu, kandydaci do PE kandydują z list komitetów wyborczych. Liczba mandatów do zdobycia w poszczególnych regionach jest jednak ustalona przez Kodeks wyborczy w myśl tzw. jednolitej normy przedstawicielstwa obliczonej przez podzielenie liczby mieszkańców kraju przez ogólną liczbę posłów wybieranych w okręgach wyborczych. W przypadku wyborów do Sejmu mandaty dzielone są na podstawie proporcjonalnej metody d'Hondta, natomiast do Senatu obowiązuje względnie prosta ordynacja większościowa. W wyborach do Parlamentu Europejskiego mowa natomiast o nieco bardziej skomplikowanej i dwustopniowej procedurze. - Najpierw liczba mandatów przysługująca poszczególnym komitetom w skali kraju ustalana jest według metody d’Hondta, a następnie mandaty przypadające danemu komitetowi są dzielone pomiędzy jego listy okręgowe z zastosowaniem metody Hare-Niemeyera - dodaje ekspertka. Wybory do Parlamentu Europejskiego a wybory do Sejmu i Senatu - podobieństwa i różnice Zgodnie z prawem unijnym szczegółowe zasady organizacji wyborów do PE podlegają przepisom krajowym, dlatego dokładna ordynacja różni się w zależności od państwa. Mimo że są to wybory ponadnarodowe, to do tej pory nie ustalono jednego prawa wyborczego dla wszystkich członków UE. - Są pewne regulacje wspólne na poziomie unijnym, jak np. zasada proporcjonalności wyborów, maksymalne progi wyborcze i funkcje, których nie można łączyć z mandatem europosła. Mowa tu o krajowym mandacie poselskim, stanowisku ministerialnym, ale też o funkcjach w Komisji Europejskiej i innych instytucjach europejskich, np. EBC czy TSUE - zastrzega Borońska-Hryniewiecka. Dzięki zasadzie proporcjonalności szanse na miejsce w parlamencie mają w istocie nie tylko największe ugrupowania, ale także przedstawiciele z mniejszych komitetów. - W przeciwieństwie do systemu większościowego, jest to mieszana, zrównoważona reprezentacja, która odzwierciedla mozaikę społeczną - podkreśla ekspertka i dodaje, że każdy kraj członkowski UE ma prawo zastosować własny system wyborczy w ramach tej zasady. Choć państwa członkowskie mają dowolność, co do ustalenia minimalnego progu wyborczego, jego maksymalny pułap wynika z prawa UE i wynosi 5 proc. Specjalistka przypomina, że w Polsce próg zarówno w wyborach do Sejmu, jak i do Parlamentu Europejskiego wynosi jednakowo 5 proc. Taka sama sytuacja ma miejsce choćby we Francji, Belgii czy na Litwie. - Ale np. w Austrii i we Włoszech mamy 4 proc. próg, a w Grecji 3 proc. - wylicza. W przypadku progów pewną różnicą między wyborami do Sejmu a Parlamentu Europejskiego jest brak 8 proc. progu dla komitetów koalicyjnych w wyborach do PE, a także brak zwolnienia z pokonania progu dla mniejszości narodowych. Kto może startować i głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego? W wyborach do Parlamentu Europejskiego zakazany jest start z kilku państw jednocześnie. Polski Kodeks wyborczy nakłada z kolei także jasną zasadę parytetu na listach wyborczych - zarówno liczba kobiet, jak i mężczyzn nie może być mniejsza niż 35 proc. liczby wszystkich kandydatów na danej liście. Reguła ta obowiązuje także w wyborach krajowych. Analogiczna jest także kwestia biernego prawa wyborczego, a więc możliwości kandydowania - do Sejmu i do Parlamentu Europejskiego to 21. rok życia (z kolei w przypadku Senatu należy mieć co najmniej 30 lat). Aby móc ubiegać się o mandat europosła należy także co najmniej przez pięć lat zamieszkiwać stale jedno z państw Unii Europejskiej. Czynne prawo wyborcze, czyli wiek uprawniający do głosowania, to w Polsce niezależnie od wyborów zawsze 18. rok życia. - Ale w Austrii czy na Malcie jest to 16 lat, a w Grecji 17 lat - wylicza specjalistka. Borońska-Hryniewiecka przypomina również, że jeśli jesteśmy obywatelami Polski i chcemy zagłosować, np. będąc na urlopie poza krajem, ale w granicach Unii Europejskiej, nie możemy tak po prostu udać się do dowolnego lokalu wyborczego. - W takiej sytuacji trzeba wcześniej zarejestrować się, tzn. dopisać do spisu wyborców w danym kraju i pójść do polskiej placówki dyplomatycznej - dodaje. Frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego jest tak niska? Jedną z podstawowych i rzucających się w oczy różnic między wyborami krajowymi a europejskimi jest frekwencja. Przypomnijmy, że ostatnich wyborach do PE w 2019 roku wyniosła ona 45,68 proc. i była dwukrotnie wyższa niż w poprzednich wyborach europejskich w naszym kraju w 2014 roku. Jest ona jednak nadal znacznie niższa niż w wyborach krajowych. - Wybory do PE są nazywane "second-order election", czyli wyborami drugorzędnymi, które nie stanowią dla wyborców tak ważnej politycznie decyzji jak wybory krajowe. W wyobrażeniu obywateli UE, wybory europejskie nie prowadzą do jasnego przełożenia ich preferencji politycznych na procesy decyzyjne w łonie PE, a tym samym na politykę całej Unii - zwraca uwagę Borońska-Hryniewiecka. Ekspertka wskazuje co najmniej dwa główne powody tego stanu rzeczy. Po pierwsze - w jej opinii - nasze większe zainteresowanie wyborami krajowymi jest oczywiste, ponieważ czujemy, że głosujemy na bliższe nam partie. - Znamy twarze ludzi, którzy zasiadają w parlamencie, możemy ich słuchać i oglądać. Wiemy, że uchwalają oni prawo, które ma dla nas bezpośrednie przełożenie. Tego samego nie możemy powiedzieć o europosłach - stwierdziła. Drugim problemem zdaniem specjalistki jest natomiast wciąż bardzo niska świadomość społeczna: czym jest UE, jakie ma kompetencje, a także jak oddziałuje na nasze życie. - Nie wiemy, jaką rolę odgrywa PE i nie jesteśmy świadomi znaczenia tych wyborów. I to nie nasza wina, po prostu nie mamy odpowiedniej edukacji, takiego europejskiego WOS-u, gdzie to wszystko by nam wszystkim - obywatelom UE - wytłumaczono - podkreśla Borońska-Hryniewiecka. "Czy trend utrzyma się do wiosny, zależy wyłącznie od nas" Nasza rozmówczyni dostrzega jednak pewien optymizm. Wynika on z ogólnej - zapoczątkowanej jeszcze w 2019 roku - wzrostowej tendencji frekwencyjnej w Polsce, która osiągnęła swoje historyczne apogeum w październikowych wyborach parlamentarnych, gdy do urn udało się 74,38 proc. uprawnionych. - Czy ten trend utrzyma się do wiosny 2024 roku, zależy wyłącznie od nas. Zachęcam przy tym wszystkich, aby odwiedzili strony internetowe europejskich frakcji politycznych, skonsultowali ich programy i zagłosowali na tego, kto odpowiada ich poglądom i przekonaniom. Europejskie spektrum polityczne jest bardzo szerokie - kwituje Borońska-Hryniewiecka. Najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego obędą się od 6 do 9 czerwca 2024 roku na terenie całej Unii Europejskiej. W Polsce dokładny dzień wyborów ustala prezydent RP na 90 dni przed dniem głosowania. Zgodnie z Kodeksem wyborczym wiemy jednak już dziś, że w naszym kraju będzie to niedziela 9 czerwca.