- Stoimy w obliczu bardzo realnego niebezpieczeństwa dalszej regionalnej eskalacji konfliktu - podkreślił Burns podczas konferencji poświęconej kwestiom bezpieczeństwa narodowego w Sea Island w stanie Georgia. Według szefa CIA, Izrael "bardzo dokładnie rozważa", jak zareaguje na zeszłotygodniowy atak Iranu, podczas którego Teheran wystrzelił w kierunku państwa żydowskiego około 200 rakiet balistycznych. - Widać potencjał nieumyślnych kolizji, nieporozumień i działań, które zaczynają żyć własnym życiem - zauważył. Bliski Wschód. Rośnie napięcie między Iranem a Izraelem. Szef CIA: Bardzo realne niebezpieczeństwo - Bliski Wschód to region, w którym cały czas dzieją się skomplikowane rzeczy - przyznał. Zdaniem Burnsa, choć ostatni atak rakietowy Iranu ujawnił jego pewne ograniczenia w możliwościach wojskowych, "nie oznacza to, że zdolności te nadal nie są dość potężne". Jak stwierdził, w tej sytuacji nie tylko Izrael, ale i Stany Zjednoczone powinny potraktować je "bardzo poważnie". Burns odniósł się również do trwającej już blisko rok wojny Izraela z Hamasem w Strefie Gazy. Jak ocenił, wysiłki na rzecz osiągnięcia porozumienia w sprawie zawieszenia broni i zwolnienia zakładników pozostają "nieuchwytne". Ujawnił jednak, że były momenty, gdy wydawały się bardziej realne. Jak Izrael odpowie na atak Iranu? Media o dwóch możliwościach Zdaniem szefa CIA, obecna sytuacja w Gazie jest kształtowana przez "wolę polityczną". - Ostatecznie, gdy próbuje się negocjować umowę o zwolnieniu zakładników i zawieszeniu broni, nie chodzi tylko o nawiasy czy kreatywne formuły w tekście. Chodzi o przywódców, którzy muszą uznać, że trzeba to zakończyć oraz, że mało która z dostępnych dla nich opcji jest idealna. Zwłaszcza na Bliskim Wschodzie - komentował. - Potem również trzeba będzie dokonać trudnych wyborów i pewnych kompromisów w interesie długoterminowej stabilności strategicznej - powiedział Burns. W minionym tygodniu prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że nie poprze izraelskiego ataku na irańskie instalacje nuklearne. Jak zauważa jednak CNN, nie wiadomo, czy jego administracji udało się przekonać Tel Awiw, by z takiej opcji zrezygnowały. W międzyczasie izraelskie media informowały, że między USA a Izraelem mają trwać dyskusje nad uderzeniem w irańskie instalacje naftowe. Irańscy Strażnicy Rewolucji oświadczyli natomiast, że ewentualny odwet izraelskiej armii spotka się z "miażdżącą" odpowiedzią. "Jeśli syjonistyczny reżim zareaguje na irańskie operacje, spotka się z miażdżącymi atakami" - przekazano w komunikacie opublikowanym przez agencję Fars. Jednocześnie trwa izraelska "ograniczona" operacja na terytorium Libanu. Działania Tel Awiwu mają być wymierzone w organizację terrorystyczną Hezbollah, czyli regionalnego sojusznika Teheranu. Źródła: CNN, CBS News, Times of Israel, Fars ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!