W piątek siły izraelskie przeprowadziły atak na stolicę Libanu, Bejrut. Siły Obronne Izraela przyznały się do ostrzału i jak dodały w komunikacie, było to "precyzyjne uderzenie na centralną kwaterę główną organizacji terrorystycznej Hezbollah, osadzoną pod budynkami mieszkalnymi w sercu Dahieh w Bejrucie". Głos w sprawie zabrało polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, które przekazało informacje o bezpieczeństwie żołnierzy. "Przeprowadzane dzisiaj ataki na cele w Libanie nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Libanie. Polscy żołnierze uczestniczący w misji UNIFIL stacjonują w bazach i posterunkach przygotowanych do zapewnienia ich fizycznego bezpieczeństwa" - podkreślono. Atak Izraela na Liban. Polskie Dowództwo Operacyjne wydało komunikat W komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych przekazano, że siły ONZ, które biorą udział w misji UNIFIL liczą prawie 11 tysięcy żołnierzy i pracowników cywilnych, wydzielanych przez 48 państw, podejmujących wspólne działania dla zapewnienia stabilizacji w regionie. "Żadne z państw uczestniczących w misji nie podjęło dotąd decyzji o wycofaniu żołnierzy z regionu" - dodano. DORSZ zapewniło, że ryzyko zaognienia konfliktu w tamtym rejonie jest przez nich na bieżąco monitorowane. Jak stwierdzono, pomimo wzrostu poziomu napięcia na Bliskim Wschodzie, "ocena sytuacji wskazuje na poziom ryzyka, który na chwilę obecną nie wymaga decyzji o ewakuacji kontyngentu". "PKW UNIFIL pozostaje w gotowości do kontynuowania swoich zadań mandatowych, z zachowaniem wszystkich procedur bezpieczeństwa określonych przez dowódcę misji UNIFIL oraz dowódcę operacyjnego RSZ" - nadmieniono w opublikowanym komunikacie. Eskalacja konfliktu na linii Izrael - Liban. Uderzono w kwaterę Hezbollahu Po ataku Sił Obronnych Izraela na Bejrut nad stolicą Libanu unosiły się kłęby gęstego dymu, a same eksplozje odczuwalne były w całym mieście. W miejscach, gdzie spadły pociski, wybuchły pożary. Służby i ratownicy mieli problemy z przedostaniem się, ponieważ na drogach zalegały sterty gruzu po zniszczonych budynkach. Katarska stacja Al-Dżazira informowała, że na krótko przed eksplozją na przedmieściach Bejrutu zgromadziły się tysiące ludzi na pogrzebie trzech członków Hezbollahu, w tym starszego dowódcy, którzy zginęli we wcześniejszych atakach. Celem izraelskiego ostrzału miał być przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah - źródło agencji Reutera przekazało, że nic mu się nie stało. Wstępny bilans mówi o dwóch ofiarach śmiertelnych i 76 rannych osobach. Do ataku na cele w Bejrucie doszło niedługo po przemówieniu premiera Izraela Benjamina Netanjahu na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, podczas którego podkreślał, że jego kraj będzie atakować Hezbollah, dopóki nie osiągnie swoich celów wojennych. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!