Donald Trump pojawił się w czwartek na dorocznej konferencji Republikańskiej Koalicji Żydowskiej w Las Vegas. - Nie będziecie mieli Izraela, jeśli ona zostanie prezydentem... Izrael już nie będzie istniał - ostrzegał zgromadzonych, odnosząc się do potencjalnej wygranej Kamali Harris w zaplanowanych na listopad wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Donald Trump szuka głosów w kolejnej grupie wyborców "Times of Israel" zaznacza, że zaostrzenie języka Trumpa w kontekście konfliktu zbrojnego między Izraelem a Hamasem ma na celu zwabienie żydowskich odbiorców. Były prezydent w ostatnim czasie miał wyrażać głośne niezadowolenie z faktu, że mimo jego bliskowschodniej polityki, ci wyborcy nie lgną do niego tak chętnie, jak by sobie to wyobrażał. - Nie rozumiem, jak ktokolwiek może ich wspierać - i ciągle to powtarzam - jeśli ich popierasz i jesteś Żydem, musisz poddać się badaniu głowy - mówił Trump do tłumu, krytykując swoich rywali w wyścigu o Biały Dom. Kandydat republikanów zwracał także uwagę na to, że jego poparcie w środowisku żydowskim oscyluje od lat na poziomie 25 proc. - Zrobiłem dla Izraela więcej niż ktokolwiek inny - ocenił, nie kryjąc rozżalenia. Donald Trump opowiedział się po stronie Izraela Ostatni sondaż wśród amerykańskich Żydów został przeprowadzony w czerwcu, jeszcze zanim prezydent USA Joe Biden wycofał się z kandydowania w jesiennych wyborach. Mimo tego, już wtedy poparcie dla Trumpa wynosiło 24 proc. W czwartek Trump zdecydował się w emocjonalny sposób odwołać do aktualnej sytuacji w Izraelu, jednoznacznie opowiadając się po stronie tego państwa w trwającej wojnie w Strefie Gazy. - To, przez co musicie przechodzić, jest straszne, z całą tą śmiercią, zniszczeniem i niszczeniem cywilizacji - podkreślał, wywołując poklask wśród zebranych. Były przywódca USA wrócił także pamięcią do swojej własnej prezydentury, oceniając, że Żydzi nigdy nie byli bezpieczniejsi w Ameryce niż za jego kadencji. Zignorował tym samym faktyczny udokumentowany wzrost liczby incydentów antysemickich w latach jego rządów. Gra na dwa fortepiany Podczas swojego wystąpienia Trump złożył również kondolencje rodzinie jednego z zakładników, znalezionych ostatnio martwych w tunelu w Rafah. W jego opinii, winą za te tragiczne zdarzenie należy obarczyć Joe Bidena i Kamalę Harris. Sam Joe Biden powiedział w niedzielę, że to premier Benjamin Netanjahu nie robi wystarczająco dużo, aby zawrzeć porozumienie z Hamasem i uwolnić zakładników. Podobnego zdania są rodziny przetrzymywanych i tysiące obywateli Izraela, którzy protestują na ulicach Jerozolimy i innych miast w kraju. Izraelska gazeta przypomina tymczasem, że to Trump otrzymał w lipcu list od prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa, w którym wyrażał on oburzenie próbą zamachu na kandydata republikanów. Wówczas Trump dziękował przywódcy Palestyńczyków, podczas gdy w czwartek wprost stwierdził, że nie są oni jego przyjaciółmi. Sztab Kamali Harris odpowiada. Przypomnieli grzechy byłego prezydenta Sztab Kamali Harris w ostatnich dniach także odniósł się do sprawy amerykańskich Żydów, uderzając stanowczo w byłego prezydenta. - Donald Trump otwarcie poniża Amerykanów żydowskiego pochodzenia. Powiedział, że jedynymi ludźmi, których chce, aby liczyli jego pieniądze, są "cisi faceci noszący jarmułki" - przypominał rzecznik kampanii Harris-Walz, Morgan Finkelstein. Jego zdaniem, Donald Trump jasno daje do zrozumienia, że zwróci się przeciwko Izraelowi, gdy tylko będzie to odpowiadało jego osobistym interesom, gdyż miał tak czynić już w przeszłości. - Tymczasem pani wiceprezydent przez całe życie wspierała państwo Izrael jako bezpieczną, demokratyczną ojczyznę dla narodu żydowskiego. Jest niezachwianie zaangażowana w bezpieczeństwo Izraela i zawsze będzie bronić jego prawa do obrony - dodał Finkelstein. Źródło: "Times of Israel" ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!