Do ataku doszło w czwartkowy poranek. "Bild" napisał o ataku na terenie lub w pobliżu jedynej bazy lotniczej Rosji w Syrii. Chodzi o jednostkę Humajmim, przy porcie lotniczym Latakia. To główny ośrodek sił rosyjskich w kraju rządzonym przez Baszszara al-Asada. - To jest baza sił powietrznych Syrii. Rosjanie wydzielili część jej terenu i korzystają z jej infrastruktury operacyjnej - wyjaśnia w rozmowie z Interią Tomasz Otłowski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. - Teoria jest taka, że Izrael zaatakował część bazy wykorzystywaną przez siły syryjskie i oczywiście irańskie. Natomiast nie uderzono bezpośrednio w część rosyjską. Aczkolwiek izraelskie rakiety padały bardzo blisko instalacji rosyjskich - dodaje nasz rozmówca. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać silne eksplozje w rejonie bazy. Instytut Studiów nad Wojną powołuje się nad Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, według którego atak zbiegł się w czasie z aktywnością izraelskich samolotów bojowych. Istnieje też teoria o wykorzystaniu systemów rakietowych okrętów wojennych Izraela. Izrael atakuje w pobliżu bazy Rosjan. Celem magazyn broni Niezależnie od formy ataku, w rozmowie z "Bildem" syryjski dziennikarz opozycyjny Abdullah Almousa twierdzi, że celem był magazyn wewnątrz rosyjskiej bazy, a do ostrzału doszło kilka godzin po odlocie irańskiego samolotu transportowego z lotniska. Dziennikarz powołuje się na trzy źródła, według których maszyna przewoziła ładunek pod pozorem pomocy humanitarnej. Samolot należy do linii lotniczych Fars Air Qeshm. Firma od 2019 roku jest na liście sankcyjnej Stanów Zjednoczonych, z uwagi na organizowanie transportu broni dla Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, czyli jednej z formacji irańskich sił zbrojnych. Almousa dodaje, że po ataku Rosjanie szczelnie zabezpieczyli bazę. Celem Izraela miał być magazyn, w którym przechowywano broń dla Hezbollahu, którą Iran planował dostarczyć przez bazę w Syrii. Nie jest jasne jaka dokładnie była to broń ani czy Iran był producentem, czy też odpowiadał tylko za transport. Sygnał dla Moskwy Zdaniem Otłowskiego izraelski atak to "sygnał" dla Rosji. - Wcześniej pojawiły się informacje, że siły izraelskie znalazły w Libanie kryjówki broni i amunicji produkcji rosyjskiej, z datami produkcji 2022, 2023 - podkreśla. - Izraelczycy chcieli pokazać, że trzymają rękę na pulsie i są w stanie przeprowadzić ostrzał bez żadnych przeszkód, bezpośrednio przy instalacjach rosyjskich. Jest to coś nowego. Do tej pory, jeżeli Izrael atakował instalacje w Syrii, to były instalacje wykorzystywane albo bezpośrednio przez Irańczyków, albo przez proirańskie milicje szyickie operujące w Syrii - mówi dalej Otłowski. Dotychczas ostrzału magazynu w bazie Humajmim w żaden sposób nie skomentowały ani władze izraelskie, ani rosyjskie. "Bild" powołując się na syryjskie media wskazuje, że Rosjanie bezskutecznie próbowali zestrzelić izraelskie rakiety swoimi systemami przeciwlotniczymi. ISW dodaje, że taką informację podał też rosyjski bloger powiązany z Kremlem. - Jest to możliwe. Jeżeli syryjska część bazy była atakowana, to atak był bardzo blisko instalacji rosyjskich. W związku z tym jestem w stanie sobie wyobrazić, że Rosjanie mogli poczuć się zagrożeni. Mogli sądzić, że to atak wymierzony w nich. Okazało się, że skuteczność rosyjskich systemów jest mniej więcej adekwatna do tego, co wiemy z doświadczeń wojny na Ukrainie i nie przyniosło to specjalnie efektów - komentuje Otłowski. Zakulisowa gra Kremla na Bliskim Wschodzie Nasz rozmówca zaznacza również, że Władimirowi Putinowi zależy na dostawach irańskiego sprzętu i amunicji. - Na pewno będzie do pewnego stopnia Iran wspierał. Nie sądzę, żeby to było wsparcie w postaci bezpośredniego zaangażowania sił rosyjskich. Wydaje mi się, że bardziej w interesie Rosjan jest gra zakulisowa, czyli na przykład wspieranie Irańczyków informacjami wywiadowczymi, satelitarnymi, bo tego cały czas Irańczycy nie mają - wskazuje ekspert. - Aczkolwiek wszystko jest w tym momencie możliwe. Ostatni rok pokazał, że rzeczy, które wcześniej wydawały się mało prawdopodobne, stały się realnymi, jak na przykład bezpośredni atak irański na Izrael i to już dwukrotnie - zaznacza w rozmowie z Interią Tomasz Otłowski. Jakub Krzywiecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!