We wtorek siły zbrojne Izraela poinformowały o śmierci Hashema Safieddine. Mężczyzna był uważany za następcę przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, który zginął w izraelskich nalotach pod koniec września. Libańska organizacja terrorystyczna postanowiła odpowiedzieć. W środę doszło do ataku na przedmieścia Tel Awiwu. Mieści się tam baza izraelskiego wywiadu wojskowego. Bliski Wschód. Atak odwetowy, Hezbollah w natarciu Doszło do wystrzelenia salw rakietowych. Baza w Glilot nie po raz pierwszy była celem nieprzyjaciela. Miejsce jest skutecznie chronione przez system obrony przeciwrakietowej. Hezbollah w wydanym oświadczeniu tłumaczył, że środowe uderzenie było "odpowiedzią na masakry dokonywane przez wroga syjonistycznego". Bejrut. Izrael ostrzelał stolicę Libanu Informacje o śmierci nowego lidera Hezbollahu pojawiły się już 8 października. Wówczas minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział, że Hashem Safieddine, człowiek powszechnie uważany za następcę Hasana Nasrallaha, prawdopodobnie został "wyeliminowany". Premier Izraela Binjamin Netanjahu informował wówczas, że w nalotach izraelskich miał zginąć nie tylko Safieddine, ale również inny ważny członek libańskiej organizacji, którego nie wymienił z nazwiska. We wtorek śmierć Hashema Safieddine'a oficjalnie potwierdziło izraelskie wojsko. Dodano, że w tych samych nalotach na początku października zginął Ali Hussein Hazima, dowódca Kwatery Głównej Wywiadu Hezbollahu. Źródło: AFP ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!