Do ataku doszło w pobliżu miejscowości Binyamina - podała telewizja N12. Do sieci trafiły nagrania dziesiątek karetek na miejscu zdarzenia. "Jerusalem Post" podkreśla, że w niedzielę wieczorem w stronę Izraela skierowano trzy drony z terytorium Libanu. Tylko jeden doleciał do celu. Gazeta wskazuje, że mieszkańcy nie zostali ostrzeżeni alarmem. Konflikt na Bliskim Wschodzie. Nowe dane izraelskiej armii o poszkodowanych Gazeta "Times of Israel" informowała początkowo, że poszkodowanych jest 67 osób. W nocy z niedzieli na poniedziałek izraelska armia zaktualizowała ten komunikat. W rzeczywistości zginęło czterech izraelskich żołnierzy, a 51 zostało rannych, w tym siedmiu ciężko. Na miejscu lądowały śmigłowce ratunkowe, które zabrały do szpitali osoby z najpoważniejszymi obrażeniami. Resztę poszkodowanych transportowano karetkami. Izrael zaatakowany. Hezbollah przyznał się do uderzenia Reuters przekazał, że libański Hezbollah przyznał się do ataku, a celem była baza Brygady Golani. To elitarny związek taktyczny izraelskiej piechoty zmechanizowanej. W rozmowie z telewizją Al Jazeera wysoki urzędnik Hezbollahu stwierdził, że "potencjał ruchu nadal jest duży" i organizacja zaatakowała w pobliżu Binyaminy przy użyciu dronów kamikadze. Jak poinformował portal Times of Israel, jedna z wystrzelonych maszyn została wykryta przez obronę powietrzną i zestrzelona nad wybrzeżem w okolicach Hajfy. Drugi bezzałogowiec zniknął z radarów, prawdopodobnie dlatego, że leciał blisko powierzchni ziemi. Wcześniej w niedzielę siły izraelskie podały, że w ciągu ostatnich 24 godzin dokonały 200 ataków powietrznych na cele związane z Hezbollahem w południowym Libanie. Źródła: Reuters, N12, "Jerusalem Post", "Times of Israel", Al Jazeera ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!