Reklama

Kamienica przy Nabielaka pod lupą komisji. Zeznania Mirosława Kochalskiego

- Nigdy z prezydentem Lechem Kaczyńskim nie rozmawiałem w sprawie kamienicy przy Nabielaka 9 - zeznał przed komisja weryfikacyjną ds. reprywatyzacji były sekretarz m.st. Warszawy Mirosław Kochalski.

We wtorek Kochalski (obecnie wiceprezes PKN Orlen) zeznaje jako świadek przed komisją, która bada reprywatyzację Nabielaka 9 - kolejnej kamienicy z lokatorami. W styczniu 2006 r. podpisał on decyzję zwrotową wobec spadkobierców dawnych właścicieli i znanego "kupca roszczeń" Marka M. W kamienicy mieszkała działaczka ruchu lokatorskiego Jolanta Brzeska, która zginęła w 2011 r. w niewyjaśnionych okolicznościach; dowody wskazują na zabójstwo.    

"Nie rozmawiałem o tej kamienicy z Lechem Kaczyńskim"

Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki pytał świadka, dlaczego były prezydent Warszawy Lech Kaczyński przez okres swojej prezydentury nie wydał decyzji dotyczącej reprywatyzacji kamienicy przy Nabielaka 9. "Nigdy ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim nie rozmawiałem w tej sprawie" - oświadczył.   

Reklama

"Wiem, że prezydent Lech Kaczyński, mój szef, przywiązywał ogromną wagę do profesjonalizmu i do zgodności z prawem podejmowanych decyzji" - powiedział.   

Dodał, że postępowanie w tej sprawie odbywało się w trybie kodeksu postępowania administracyjnego. Zaznaczył, że to nakłada na urzędników działanie bez zbędnej zwłoki. "Urzędnicy, którzy skończyli badanie tej sprawy, mieli obowiązek doprowadzenie do podjęcia tej decyzji. W każdym innym wypadku ponosiliby odpowiedzialność" - mówił Kochalski.   

Jak przebiegały rozmowy z urzędnikami?

Szef komisji chciał wiedzieć, o co Kochalski pytał urzędników przed podjęciem decyzji ws. Nabielaka. Kochalski odpowiedział, że "nie przypomina sobie żadnej rozmowy z urzędnikami, jeżeli chodzi o okoliczności podpisywania decyzji".   

"Po otrzymaniu decyzji na biurko, po rozpoznaniu zarządczym jest wysoce prawdopodobne, że uznałem, że niestety w tym stanie prawnym i faktycznym, to postępowanie, czy chcemy, czy nie chcemy, musi zostać zakończone, ponieważ w trybie kodeksu postępowania administracyjnego prezydent m.st. Warszawy nie może dalej zwlekać" - powiedział świadek. 

Dodał, że w państwie prawa zgodnie z KPA każde postępowanie musi się skończyć.   

Jak podkreślił, "niezależnie od tego, co kto sądzi o kwestii reprywatyzacji, nie ma wyjścia - ten podpis musi zostać złożony".   

"Decyzja spełniała wymagania"

Kochalski podkreślił, że prezydent lub sekretarz miasta, który zarządza miastem, ma 10-12 godzinny dzień pracy i "jest to jedna z bardzo wielu decyzji, które się podejmuje" i które podejmował. 

"W kolejnych dniach miałem kolejne decyzje do podjęcia, kolejne dziesiątki rozstrzygnięć strategicznych dla miasta" - dodał.   

Szef komisji przypomniał świadkowi, że "podpisał decyzję o zreprywatyzowaniu kamienicy razem z ludźmi". Jaki zapytał, czy nie należało wezwać wtedy urzędników i zapytać ich, jakie będą konsekwencje związane z podjęciem tej decyzji. Kochalski odparł, że uznał wtedy, że tamta decyzja spełnia wymagania.   

Jaki przypomniał, że w sprawie Nabielaka 9 nie został zbadany prawidłowo krąg spadkobierców, czy kwestia posiadania. Zapytał też świadka, czy kiedykolwiek pytał, co stanie się z mieszkańcami zreprywatyzowanej kamienicy. Kochalski odpowiedział, że nie zadawał w tej kwestii pytań, ale zaznaczył, że nie przyjmował założenia, "że spadkobiercy zachowują się w sposób niegodny, niezgodny z normami współżycia społecznego".   

 "Proszę pamiętać, że spadkobiercy, konkretne osoby, które złożyły wniosek to też są mieszkańcy" - powiedział Kochalski. 

Grzegorz Bruszewski (PAP)

PAP

Reklama

Reklama

Reklama