Grabiec był pytany w poniedziałek na antenie PR24 o stanowisko Platformy wobec braku stawiennictwa Gronkiewicz-Waltz przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Publicznie do stawienia się przed komisją namawiali prezydent Warszawy m.in. szef partii Grzegorz Schetyna, wiceszef PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a> oraz szef klubu PO Sławomir Neumann. "Stanowisko Platformy jest jednoznaczne, wszyscy namawiamy panią prezydent do tego - głównie z powodów politycznych - żeby stanęła przed komisją i powiedziała, jak się rzeczy mają" - powiedział Grabiec. Dodał, że "nie ulega wątpliwości, iż ta komisja ma dość wątpliwe podstawy prawne". "Ustawa o komisji weryfikacyjnej, to bubel prawny, a sposób prowadzenia obrad przypomina bardziej to, jak dyrektor kołchozu zarządza swoim gospodarstwem" - ocenił polityk PO. Grabiec przekonywał, że standard pracy komisji reprywatyzacyjnej jest - jego zdaniem - "tragiczny", a jej przewodniczącego Patryka Jakiego interesuje jedynie "grillowanie" Hanny Gronkiewicz-Waltz, a nie "pomoc poszkodowanym". Mimo to - podkreślił polityk Platformy - "Polakom, mieszkańcom Warszawy, należy się rzetelna informacja o reprywatyzacji". Pytany, czy Platforma, jako partia, jest w stanie zmusić prezydent Warszawy do pojawienia się przed komisją, Grabiec powiedział, że Platforma jest partią "obywatelską". "Ale oczywiście zachęty do tego będziemy stosować" - zadeklarował. Na pytanie o ewentualne wyrzucenie z partii prezydent stolicy, Grabiec odparł, że taka decyzja należałaby do władz Platformy, ale - zapewnił - "nie ma takiej dyskusji". "Nie ulega wątpliwości, że dziś Hanna Gronkiewicz-Waltz jest pod nieuczciwym ostrzałem, jest odsądzana od czci i wiary, niewątpliwie będziemy stawać po jej stronie" - zapewnił rzecznik Platformy. Grabiec przyznał jednocześnie, że "nie ulega wątpliwości", iż "w warszawskim ratuszu od lat działa grupa, która - jak widać z dokumentów, które ujawniła Hanna Gronkiewicz-Waltz i również z prac prokuratury - współpracowała z osobami, które nieuczciwe wyłudzały majątek". "Widzimy, że politycy PiS rozdają nagrody członkom tej grupy, bo zatrudniają ich w podległych sobie jednostkach" - podkreślił. Zdaniem Grabca, prezydent Warszawy "nie ma nic do ukrycia", w przeciwnym razie prokuratura postawiłaby jej zarzuty. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski Gronkiewicz-Waltz w sprawie sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji, między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w Warszawie. NSA uznał, że kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame. Gronkiewicz-Waltz konsekwentnie odmawia udziału w posiedzeniach komisji; w czwartek po raz kolejny poinformowała, że "nie planuje" zeznawać przed nią.