Wszystkie trzy biura znajdują się przy al. Przyjaciół, na tyłach słynnego Pałacu Sobańskich. W jednym z nich Aleksander Kwaśniewski prowadzi biuro byłego prezydenta, w drugim swoją fundację "Amicus Europae". Z kolei w trzecim, gdzie mieści się siedziba fundacji "Porozumienie bez barier", urzęduje jego żona. Według tygodnika przy al. Przyjaciół urzęduje też świta byłego prezydenta - Marek Ungier, Waldemar Dubaniowski i Andrzej Majkowski. Za użytkowanie trzech biur Kwaśniewscy płacą warszawskiej dzielnicy Śródmieście co miesiąc niewiele ponad 4 tys. zł. Tymczasem wynajem takich lokali na rynku komercyjnym kosztowałby ich ok. 40 tys. zł - czytamy na internetowej stronie "Wprost". Jak więc to możliwe, że Kwaśniewscy płacą dziesięć razy mniej? - Organizacje pożytku publicznego, partie, posłowie i senatorowie nie muszą stawać do przetargów i mają duże rabaty. Po prostu negocjują stawkę z dzielnicą i tyle - tłumaczy były burmistrz Śródmieścia Artur Brodowski (PiS), który w sierpniu ubiegłego roku przyznał Kwaśniewskim lokale przy al. Przyjaciół. Z kolei zdaniem Waldemara Dubaniowskiego, przyznanie Kwaśniewskiemu tak atrakcyjnej lokalizacji korzystnie wpływa na wizerunek miasta. - To tylko dobrze świadczy o władzach Warszawy - mówi w rozmowie z tygodnikiem. Sprawą zdziwiona jest za to warszawska posłanka Platformy Obywatelskiej Julia Pitera. - Wiem, że takim organizacjom przysługują duże rabaty, ale trzeba pamiętać, jak dużymi pieniędzmi obracają fundacje państwa Kwaśniewskich. Jest w tym coś żenującego - uważa.