Informację tę potwierdził nam prokurator krajowy Marek Staszak. - Postępowanie pozwoli wyjaśnić, czy w ogóle doszło do złamania prawa, a jeżeli tak, to kto ponosi odpowiedzialność. Nie wykluczone też, że sprawa została sztucznie wykreowana - mówi nam Staszak. Według naszych informacji punktem wyjścia śledztwa są wyjaśnienia złożone przez Janusza Kaczmarka przed sejmową Komisją ds. Służb Specjalnych. Były minister spraw wewnętrznych i administracji twierdził, że w czasie kadencji szefa resoru sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, policja i ABW nielegalnie podsłuchiwały dziennikarzy i przeciwników politycznych PiS. Ziobro uznał zarzuty za absurdalne. Policjanci twierdzą z kolei, że nikogo nie inwigilowali, a dziennikarze mogli się jedynie "załapać" na kilkudniowy podsłuch w czasie kontaktów telefonicznych z rozpracowywanymi przez organa ścigania przestępcami. Rafał Pasztelański, Piotr Krysiak