Taką decyzję podjęło kierownictwo klubu PiS. Ale o zmianę miejsc na sali sejmowej poprosili sami wiceprezesi. - Obowiązuje zasada, że rząd, w którym się siedzi, odzwierciedla partyjną pozycję. Mnie przydzielono miejsce w jednej z pierwszych ław w momencie, gdy byłem wiceprezesem. Teraz jestem szeregowym posłem, więc, by uniknąć niezręczności, poprosiłem o przesadzenie mnie do ostatniego rzędu - mówi "Wprost" Paweł Zalewski.