Co może spotkać w Gdańsku nowego metropolitę pokazały reakcje po ujawnieniu informacji, że może być, a potem, że będzie następcą abp. Tadeusza Gocłowskiego. Wypominano mu sympatię dla Radia Maryja, sceptycyzm wobec Unii Europejskiej i niechęć wobec krytyki Kościoła. - Nie jestem biskupem dyżurnym radia - odpowiadał na zarzuty o sprzyjanie radiu o. Tadeusza Rydzyka. Przypominał, że tylko kieruje zespołem duszpasterskiej troski o radio, dodając swoją ulubioną frazę, że Radio Maryja, jak każde medium, "nie jest dziełem doskonałym". Zaprzeczył też głosom, jakoby był wrogiem UE. - 16 lat spędziłem poza Polską i Europę znam. Jej bolączki, jej wielkości i jej małość. Nigdzie nie ma ani jednego słowa, które bym wypowiedział o UE i o moim sceptycyzmie - tłumaczył. Nieoficjalnie mówiono, że abp. Gocłowski wyjaśniał w liście do Watykanu, że z racji społecznych i historycznych archidiecezja gdańska potrzebuje biskupa o innym modelu duszpasterskim, niż ten, który reprezentuje abp. Głódź. Duch walki Za motto posługi biskupiej nowy metropolita gdański wybrał kiedyś deklarację "Milito pro christo (Walczę dla Chrystusa") i to najpewniej duchem walki zrażał niektórych do siebie. A walczył głownie patriotycznymi słowami, które przybierały często postać kaznodziejskiego patos. Ale ten patos - tłumaczono - nie jest czymś niezwykłym u duchownych pochodzących ze wschodnich rubieży. Abp Sławoj Leszek Głódź pochodzi z okolic Białegostosku. To w tym mieście w 1964 r. rozpoczął studia w seminarium. Należał do pokolenia kleryków branych do wojska, do którego na dwa lata poszedł na trzecim roku seminarium. Służba w pułku zmechanizowanym w Brzegu oraz brygadzie saperów w Szczecinie nie było z pewnością sympatycznym, ale za to ważnym punktem odniesienia dla przyszłego biskupa polowego. Po powrocie do seminarium, w czerwcu 1970 roku, przyjął, z rąk Henryka Gulbinowicza, ówczesnego administratora apostolskiego w Białymstoku, święcenia kapłańskie. Po krótkiej pracy duszpasterskiej w Szudziałowie na Białostocczyźnie, w 1972 r. został skierowany na studia prawnicze w paryskim Instytucie Katolickim w Paryżu, gdzie podjął też pracę duszpasterską wśród miejscowej Polonii. Po powrocie do Polski ukończył prawo kanoniczne w KUL, by następnie w Rzymie doktoryzować się w Papieskim Instytucie Wschodnim przy Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Rok 1981 zastał go w kurii Arcybiskupiej w Białymstosku. Pracował w Sądzie Arcybiskupim i kierował studium katechetycznym. Był też kapelanem regionalnej Solidarności. Jednak jeszcze w tym samym roku wrócił do Rzymu, do pracy w Kongregacji Kościołów Wschodnich. W końcu lat 80. był też duszpasterzem polskich emigrantów w ośrodku w Pavonie i współpracownikiem Radia Watykańskiego.