Michał Boni pozostaje nie tylko szefem zespołu doradców ale niewątpliwie najbarwniejszą w nim postacią. Na nowych strategów Donalda Tuska patrzy się przez pryzmat ich szefa. - Mam nadzieję, że będzie ten rząd uwrażliwiał społecznie. Bardzo liczę na to, że taką właśnie rolę odegra - podkreśla były zwierzchnik Boniego w rządzie AWS Longin Komołowski. Boni w latach 80 był działaczem podziemnej Solidarności. Jako wykładowca na warszawskiej polonistyce zyskał sobie taką sympatię, że zapraszano go nawet na studenckie wesela. Ówcześni pracownicy Katedry Kultury Polskiej okazali się później aktywni w życiu publicznym: Maciej Zalewski był za Lecha Wałęsy ministrem w prezydenckiej kancelarii, Mirosław Pęczak to czołowy publicysta "Polityki". Boni zrobił największą karierę: po zmianie ustroju został szefem Regionu Mazowsze, za rządów AWS - szefem gabinetu politycznego Komołowskiego. Jako główny doradca wicepremiera i ministra pracy w rządzie AWS współpracował z Joanną Staręgą-Piasek, Ireną Wóycicką oraz późniejszą minister rozwoju regionalnego Grażyną Gęsicką, a także intelektualistami: Andrzejem Rychardem i Henrykiem Domańskim. Teraz za partnerów będzie miał liberalnych ekonomistów z kręgu CASE oraz Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i praktyków gospodarki, w których CV nie brak zarządów i rad nadzorczych poważnych spółek. - Do tej pory myślałem, że Boni pozostanie raczej doradcą do spraw społecznych. Niewątpliwie jest osobą kompetentną w sprawach dotyczących aktywności zawodowej i relacji ze związkami zawodowymi, a więc kwestii pozostających w orbicie zainteresowań ministerstwa pracy i polityki społecznej. Kreśleniem wizji strategii społeczno-gospodarczych dotychczas jednak się nie zajmował, a taka jak rozumiem ma być rola nowego zespołu - dziwi się ekonomista Andrzej Diakonow. W Bonim dostrzega "sprawnego menedżera ciał doradczych", co na obecnym stanowisku okaże się atutem Ale oprócz menedżerskich umiejętności potrzeba wiedzy makroekonomicznej. - Ludzi dobiera się do zadań. Nie znam jego ustaleń z premierem - podkreśla Komołowski. Nie ma jednak wątpliwości, że Boni dzięki rozległej wiedzy okaże się efektywny. - Zobaczymy, czy przeważy w nim dusza liberała czy wrażliwość społeczna, bardzo głęboko u niego zakorzeniona - tak dylemat szefa doradców strategicznych postrzega jeden z dawnych współpracowników. Przewodniczący regionu Ziemia Łódzka Solidarności Waldemar Krenc nie ukrywa, że ma dla Boniego wiele sympatii z dawnych czasów. - Ale został mu przetrącony kręgosłup - ocenia. - Po ujawnieniu danych świadczących, że współpracował z tajnymi służbami, jedyne na co może sobie pozwolić w życiu publicznym, to kierowanie gremiami doradczymi. To już nie ten sam Michał Boni, który mógł sobie pozwolić na własne zdanie i wizję - ubolewa przewodniczący Ziemi Łódzkiej. - Jego pozycja stała się słaba po ujawnieniu współpracy. Zmieniły się też realia, w jakich działa. - Komołowski miał zapędy liberalne, ale zachował lojalność wobec środowiska, z którego się wywodził. W AWS nie było klimatu sprzyjającego liberalizmowi. W tej chwili mamy rząd jastrzębi liberalnych, gdzie co najwyżej pojawiają się pojedyncze, "keynesistowskie" próby pokazania ludzkiej twarzy - ocenia Krenc.