Zagrożeniem dla "Masy" ma być zwolniony pod koniec sierpnia z więzienia Zygmunt R. ps. Bolo - jeden z mafijnych przywódców. Dni "Masy" są policzone - odgrażają się ludzie, kiedyś pogrążeni przez skruszonego gangstera, a teraz zgromadzeni wokół "Bola". - Po raz pierwszy od lat naprawdę się boję - mówi reporterom "SE" "Masa". - Ostrzeżono mnie, że "Bolo" rozpoczął polowanie na mnie. Robi wszystko, by ustalić miejsce mojego pobytu. Jego ludzie docierają do moich znajomych - dodaje. 55-letni Zygmunt R. był w mafii pruszkowskiej jednym z decydentów - za kierowanie gangiem skazano go na 7 lat wiezienia. - Odbył całą karę. Nie było z nim kłopotów"- mówi Luiza Sałapa, rzecznik prasowy szefa więziennictwa. "Bolo" zaś ma złą sławę nawet wśród gangsterów. - To człowiek, któremu wymiar sprawiedliwości udowodnił niewiele z popełnionych zbrodni - mówi były członek gangu pruszkowskiego. Według niego, po wyjściu z więzienia "Bolo" zaszył się gdzieś w Warszawie, prawdopodobnie u przyjaciółki - byłej właścicielki domu publicznego. Nigdzie się nie pokazuje. Ale nie spocznie, zanim nie wyrówna z "Masą" rachunków. Policja, która od siedmiu lat chroni "Masę" i jego rodzinę, uspokaja, że "Bolo" nie znajdzie swojego wroga. Ochrona skruszonego gangstera została wzmocniona. "Masę" i jego rodzinę wywieziono w bezpieczne miejsce - czytamy w "Super Expressie".