Chodzi o art. 174 kodeksu karnego, według którego do ośmiu lat więzienia grozi temu, kto "sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym". 11 grudnia 2008 r. kierowca służbowego samochodu, wiozący Komorowskiego na spotkanie opłatkowe PO, kilka razy znacznie przekroczył dozwolona prędkość, nawet do ok. 140 km na godzinę. - Jeżeli kierowca marszałka złamał prawo o ruchu drogowym, nie można wykluczyć, że stało się tak na skutek bezpośredniego polecenia Komorowskiego - uważa Girzyński.