Polska straciła w niej prezydenta, wielu wybitnych polityków, urzędników, przedstawicieli sił zbrojnych i osób duchownych. Jednak najbardziej symboliczna jest właśnie śmierć w lesie, nieopodal Katynia, przedstawicieli Rodzin Katyńskich. Ludzi, którzy często całe swoje życie poświęcili na uczczenie pamięci ofiar Zbrodni Katyńskiej z 1940 roku. Którzy przez wiele lat walczyli z kłamstwem katyńskim, którzy stawiali krzyże i pomniki ofiarom tragedii. Którzy ze wszystkich sił starali się, by o tej straszliwej zbrodni usłyszał cały świat. Zginęli tam, gdzie spoczywają ich ojcowie Odeszli do Pana w miejscu tak bliskiemu ich sercu. W lesie, gdzie spoczywają ich ojcowie, dziadkowie, bliżsi i dalsi krewni. - Jeśli zapomnę o Nich, Ty, Boże na niebie zapomnij o mnie - Rodziny Katyńskie wpisywały te słowa na tablice pamiątkowe i stawiane po 1989 r. pomniki, słowa przeciw zapomnieniu powtarzano podczas uroczystości w kraju i wypowiadano na polskich cmentarzach wojennych w Katyniu, Charkowie, Miednoje - mówiła Izabela Sariusz-Skąpska, dodając, że teraz to my nie mamy prawa zapomnieć o tych, którzy odeszli: O Bożenie Mamontowicz-Łojek, współzałożycielce Rodzin Katyńskich, kobiecie, która wraz ze swoim mężem, historykiem Jerzym Łojkiem, poświęciła niemal całe swoje życie walce o sprawę Katynia. Po jego śmierci w 1986 roku realizowała jego testament: "Abyście zawsze i konsekwentnie podnosili publicznie sprawę Zbrodni Katyńskiej i żądali jej ukarania". Była pierwszym prezesem Federacji Rodzin Katyńskich i szefem Polskiej Fundacji Katyńskiej. Walczyła o powstanie w Polsce Muzeum Katyńskiego. Andrzej Sariusz-Skąpski od 2006 roku był prezesem Federacji Rodzin Katyńskich. Wcześniej przez wiele lat walczył o upamiętnienie ofiar zbrodni. W Katyniu stracił ojca. Organizował coroczne obchody w Lesie Katyńskim. W tym roku również miał wygłosić tam przemówienie. Nie zdążył. Nikt nie miał chyba tyle energii w walce o sprawy katyńskie, co Stefan Melak, prezes Komitetu Katyńskiego. Rozpoczął ją już na początku lat 70. Kierował głośną konspiracyjną akcją ustawienia 31 lipca 1981 w tzw. Dolince Katyńskiej na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie pierwszego w Polsce "Pomnika Katyńskiego", który był wykonany z granitu przez Arkadiusza Melaka i ważył kilka ton. Pomnik ten po kilku godzinach został usunięty po interwencji ambasady radzieckiej. W obronie zrabowanego pomnika występował nawet I Zjazd NSZZ "Solidarność". W stanie wojennym za swoją działalność został internowany. Pomnik katyński odzyskany został dopiero w lipcu 1989 r. Ponowne postawienie i odsłonięcie monumentu nastąpiło we wrześniu 1995 roku. Skutecznie walczył też o postawienie krzyży w miejscach zbrodni na polskich oficerach m.in. w Charkowie i Miednoje. Nie byłoby tych wszystkich cmentarzy na wschodzie, gdyby nie działalność sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika. Od początku lat 90. zabiegał o powstanie miejsc pamięci tam, gdzie zginęli polscy oficerowie. Walczył też o inne polskie cmentarze. To m.in. dzięki jego wysiłkom udało się odnowić i otworzyć Cmentarz Orląt Lwowskich. - Miał niespożytą energię. Łączył w sobie spryt i niesłychany upór dzięki czemu udało mu się tyle osiągnąć w tak młodym wieku - wspominają osoby, które go dobrze znały. Miał zaledwie 46 lat. Jego zastępcą był znany adwokat Stefan Mikke. Zaangażowany w ujawnienie zbrodni katyńskich. Brał udział w pracach ekshumacyjnych ofiar Zbrodni Katyńskiej w Katyniu, Charkowie, Miednoje i Bykowni. Efektem tych prac były dwie książki, w tym ""Śpij, mężny" w Katyniu, Charkowie i Miednoje", której drugie, poszerzone, wydanie opuściło prasę drukarską dopiero 9 kwietnia. Pierwsze egzemplarze zabrał ze sobą na pokład samolotu. Nie można też zapomnieć o wspaniałych kapelanach Rodzin Katyńskich. Księżach, którzy podtrzymywali na duchu walczących o upamiętnienie tej zbrodni. Takich jak ksiądz infułat Zdzisław Król, który przez 20 lat był kapelanem Warszawskiej Rodziny Katyńskiej. Ten niezwykle zasłużony kapłan przez wiele lat był jednym z najbliższych współpracowników księdza Prymasa Józefa Glempa oraz postulatorem w procesie beatyfikacyjnym księdza Jerzego Popiełuszki. Nie doczekał tegorocznej beatyfikacji księdza Jerzego. Nie możemy też zapomnieć o Czesławie Cywińskim, kombatancie, żołnierzu Armii Krajowej, podpułkowniku Wojska Polskiego, więźniu sowieckich łagrów. Jako prezes Światowego Związku Żołnierzy AK walczył o pamięć wszystkich tych, którzy oddali swoje życie za Polskę podczas II wojny światowej. Pamiętać musimy też o osobach, które sprawując ważne urzędy, przykładały wielką wagę do upamiętnienia ofiar poległych na wschodzie oraz wciąż tam żyjących Polaków. Takich jak prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, dzięki wysiłkom którego ukazało się wiele publikacji dotyczących zbrodni na wschodzie, m.in. zaprezentowana dosłownie w przededniu katastrofy "Zbrodnia Katyńska". Jak były marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który jako prezes stowarzyszenia "Wspólnota Polska" każdego dnia pomagał naszym rodakom, którzy pozostali na wschodzie. Jak Janusz Krupski, były opozycjonista i kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, który całe miesiące spędzał w podróży, aby nieść pomoc polskim kombatantom na całym świecie, a zwłaszcza tym zamieszkałym na wschodzie. Jak ostatni prezydent Polski na wychodźstwie Ryszard Kaczorowski, który działając w londyńskiej emigracji, zawsze walczył o prawdę o Katyniu. Nie można zapomnieć też o całej rzeszy innych osób zaangażowanych w sprawy katyńskie, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Często osób jeszcze młodych, które powoli zastępowały starsze pokolenie na posterunku walki o pamięć. Jesteśmy im winni nie tylko pamięć, ale też zaangażowanie w sprawy, o które walczyli. Ktoś musi kontynuować ich dzieło, żeby ta tragedia nie poszła na marne. "Nigdy nie pozwólcie, aby ta pamięć była zawłaszczana przez obce osoby. Przekażcie kiedyś to posłanie dzieciom, niech ta pamięć trwa. Zobowiązuję was: pilnujcie tego miejsca i pamięci waszych przodków" - autor tego apelu, Andrzej Sariusz-Skąpski, zginął w katastrofie, ale jego przesłanie nabrało siły testamentu. Przedstawiciele Rodzin Katyńskich, którzy zginęli w katastrofie: Stefan Melak, przewodniczący Komitetu Katyńskiego Andrzej Sariusz-Skąpski, prezes Federacji Rodzin Katyńskich Ewa Bąkowska - członkini Federacji Rodzin Katyńskich z Krakowa Anna Maria Borowska - wiceprzewodnicząca gorzowskiej Rodziny Katyńskiej. Bartosz Borowski - członek Rodzin Katyńskich i innych stowarzyszeń Edward Duchnowski - sekretarz generalny Zarządu Głównego Związku Sybiraków Tadeusz Lutoborski - były przewodniczący warszawskiej Rodziny Katyńskiej Zenona Mamontowicz-Łojek - przewodnicząca Polskiej Fundacji Katyńskiej Stanisław Mikke - wiceprzewodniczący Rady Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa. Bronisława Orawiec-Loffler - ze Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich z Podhala Katarzyna Piskorska - z warszawskiej Rodziny Katyńskiej. Wojciech Seweryn - członek Rodzin Katyńskich i innych stowarzyszeń. Leszek Solski - członek Rodzin Katyńskich i innych stowarzyszeń. Teresa Walewska-Przyjałkowska - wiceprezes Fundacji Golgota Wschodu Gabriela Zych - prezes zarządu kaliskiego Stowarzyszenia Rodzina Katyńska. ks. Józef Joniec - prezes Stowarzyszenia Parafiada ks. Zdzisław Król - kapelan warszawskiej Rodziny Katyńskiej w latach 1987-2007 ks. Andrzej Kwaśnik - kapelan Federacji Rodzin Katyńskich List do Rodzin Katyńskich List Prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Rodzin Katyńskich został omyłkowo uznany przez część prasy za ostateczną wersję przemówienia w Katyniu. W rzeczywistości w kilkuset egzemplarzach został przekazany 6 kwietnia 2010 r. organizatorom wyjazdu Rodzin Katyńskich na uroczystości rocznicowe. Szanowni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Szanowni Państwo! W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu. Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów, duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków. Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich godność jako żołnierzy, Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze miały ukryć ciała pomordowanych i prawdę o zbrodni. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej pamięci. Ukrywanie prawdy o Katyniu - efekt decyzji tych, którzy do zbrodni doprowadzili - stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy za pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci, bronili jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków. Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów i powierzyli rodakom wolnej, niepodległej Polsce. Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni szacunek i wdzięczność. W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że broniąc pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości. Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając. Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie. Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami. Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci! Jarosław Stróżyk, "Rzeczpospolita"