Związany z narodzeniem Jezusa epizod z Magami, którzy przybyli oddać pokłon Dziecięciu, odnotował jedynie krótko św. Mateusz w swojej Ewangelii (Mt 2, 1-12). Legenda jednak, jaką zostali otoczeni, rozrosła się przez wieki. Ich postaci znajdujemy w apokryfach starochrześcijańskich, w literaturze pięknej i tradycji ludowej. W IV w. odnaleziono nawet ich relikwie, które od 1164 r. znajdują się w katedrze w Kolonii, która stała się celem pielgrzymek i ośrodkiem ich kultu. Magowie byli też natchnieniem dla artystów wszystkich epok, próbujących odtworzyć ich wizerunki; zastanawiali teologów, szukających ich znaczenia w Bożym planie zbawienia; inspirowali w końcu naukowców, pragnących, wysuwając rozmaite przypuszczenia i hipotezy, odtworzyć ich historię. Spróbujemy zatem i my, sięgając do źródeł literackich i naukowych opracowań, uporządkować nieco posiadane wiadomości o Trzech Królach i ich pochodzeniu. Jak to się stało, że w ogóle trafili do Betlejem, spróbuje wytłumaczyć nam, posługując się "mędrca szkiełkiem i okiem", dr Jarosław Włodarczyk, historyk astronomii z Instytutu Historii Nauki PAN w Warszawie. Z kolei o tym, co dla nas oznacza ich wizyta w Betlejem, wyjaśni ks. dr Tomasz Siuda, biblista z Zakładu Nauk Biblijnych UAM z Poznania, spoglądając na to wydarzenie "oczyma wiary". Zapowiedziany w Pismach Wzmianki zapowiadające pokłon Magów opisany przez św. Mateusza możemy już odnaleźć w proroctwach Starego Testamentu: "Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły" (Ps 72 (71) 10-11); "I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. [...] Zaleje cię mnogość wielbłądów - dromadery z Madianu i Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana" (Iz 60, 3. 6). Już w tradycji judaistycznej proroctwa te odnoszono do Mesjasza, który ma nadejść. Ich wypełnienie dokonało się w narodzeniu Jezusa, opisanym na kartach Nowego Testamentu. To m.in. także te fragmenty stanowiły podłoże do rozwijającej się legendy Trzech Króli. Czego natomiast konkretnie nie opisały teksty kanoniczne Pisma Świętego, znalazło obszerne wyjaśnienie w licznie powstających w tradycji judeochrześcijańskiej apokryfach. Zresztą zadaniem owych utworów, nawiązujących treścią lub formą do tekstów biblijnych, było przekazanie prawd teologicznych, wyjaśnienie bądź też uzupełnienie wątków zasygnalizowanych jedynie w Biblii. Tak rzecz ma się właśnie ze wspomnianymi u Mateusza Magami. Kim byli? Ewangelista mówi nam o Magach (grec. magoi), zwanych także Mędrcami. Prawdopodobnie jest to nazwa jednego z rodów perskich, którego członkowie raczej nie pełnili żadnych funkcji kapłańskich, przypisywanych niekiedy przez tradycję biblijnym Magom. Nadaje im się z kolei cechy licznych na Wschodzie wykładaczy snów, astrologów czy wróżbitów, których wspomina zarówno Pismo Święte (np. Dn 2, 2), jak i Herodot w swoich "Dziejach". Skąd w takim razie wzięli się znani nam Królowie? Przeniknęli oni zapewne do chrześcijańskiej tradycji literackiej pod wpływem wspominanych proroctw starostestamentalnych, mówiących o królach, którzy przybędą oddać pokłon Mesjaszowi. Pierwszy wspomina o nich Pisarz Kościoła Tertulian (+ ok. 220 r.). Są oni też obecni na kartach wielu apokryfów. Jeden z nich, "Grota skarbów", powstały w Mezopotamii po III w., wzmiankuje o podwójnym stroju Magów, będących w rzeczywistości królami, którzy podczas składania ofiar bogom przywdziewali właśnie szaty magów. Taką podwójną funkcję pełnili zresztą rzeczywiście m.in. królowie irańscy i władcy partyjscy. W każdym razie na przełomie starożytności i średniowiecza to królowie na stałe zajmują miejsce w świadomości ogółu.