Zawsze mi się wydawało, że dzieci Michnika to najbardziej tolerancyjny ród pod słońcem, który jako jedyny został obdarzony przywilejem pełnego poznania prawdy. Zawsze mi się też wydawało, że byli przekonani, iż mają coś ważnego do przekazania i pretendowali do bycia nauczycielami prostaczków. Tak się przynajmniej dotychczas prezentowali. A tu nagle odkrycie! Oni też mają w tym względzie braki. Rozpoczyna się wielka promocja! Promocja tolerancji i prawdy wśród czytelników "Wyborczej". Już dawno nie odkryłem w GW czegoś, co wzbudziłoby we mnie tak wielkie zainteresowanie. Od miesięcy przeglądam ją tylko z dziennikarskiego obowiązku, przewracając ze znudzeniem płachty papieru, a tu nagle - zdziwienie. Tego bym się nie spodziewał. Dotąd wydawało mi się, że to środowisko otwarte i tolerancyjne? A tu nowa jakość - autoformacja. Z wprowadzenia do nowego "pasjonującego" cyklu GW dowiadujemy się bowiem, że będą to historie ludzi, którzy postanowili dokonać coming outu - ujawnić swą orientację seksualną i żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Wszystko po to, abyśmy (rozumiem, że pod zaimkiem MY używanym z upodobaniem przez red. Pacewicza, kryją się wierni czytelnicy "Gazety") mogli "uczyć się od nich odwagi"! Moje sumienie i sumienia moich Czytelników są z pewnością ukształtowane zupełnie inaczej niż sumienia, o których mowa w ww. artykule. I trzeba o te dobrze uformowane sumienia dbać. Zwłaszcza że nie brakuje ludzi, którzy - mimo iż doświadczają trudności związanych ze skłonnościami homoseksualnymi - właśnie w imię tego dobrze ukształtowanego sumienia starają się żyć zgodnie z prawem Bożym. Katechizm Kościoła Katolickiego: 2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji [?] 2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej. ks. Dariusz Madejczyk