Można powiedzieć, że Kościół zaakceptował taką formę muzyczną jako narzędzie nowej ewangelizacji. Muzycy rockowi ze znanego zespołu 2Tm2,3 przyznają, że muzyka rockowa nie nadaje się do prezentacji w świątyni, choć jednocześnie nie odmawiają jej elementu sacrum. Tomasz Budzyński, wokalista zespołów Armia, 2Tm2,3: "Muzyka jest dla mnie wtedy sakralna, kiedy przenosi człowieka w rzeczywistość nadprzyrodzoną, na podobnej zasadzie, jak w malarstwie ikona, z tym że, aby coś było dla mnie sakralne, niekoniecznie musi mieć temat religijny. Sztuką sakralną są na przykład niektóre obrazy van Gogha. Nie ma na nich scen z życia Jezusa czy Maryi, ale jestem pewien, że sławne "Słoneczniki" stoją na stole w niebie, a nie na ziemi. Oczywiście mówiąc o muzyce sakralnej nasuwają się od razu chorały gregoriańskie czy pasje i kantaty Bacha. Jednak podział sztuki na sakralną i świecką wydaje mi się właściwie dość niefortunny, ponieważ genialna muzyka, malarstwo czy poezja nie jest tylko boska albo tylko ludzka, ale zawiera w sobie wszystko. Jest całkowicie uniwersalna. I dlatego tak porusza ludzi, ponieważ dotyka tego, co w nich jest wspólne, a wspólne w ludziach jest pragnienie Boga. Lubię, jak muzyka wprowadza mnie w trans. Na przykład muzyka Bliskiego Wschodu, gdzie jest dużo instrumentów perkusyjnych i można przy niej tańczyć, co też może być czynnością sakralną. Przychodzą mi tu na myśl melodie chasydzkie, czy pieśni wykonywane przez Nusrata Fateh Ali Khana. Inny rodzaj to muzyka kontemplacyjna: chorał gregoriański, prawosławne śpiewy cerkiewne czy pieśni Hildegardy von Bingen, a współcześnie twórczość Oliviera Messiaena, Arvo Pärta, Johna Tavenera czy Henryka Mikołaja Góreckiego. Słucham dużo takiej muzyki i to ona interesuje mnie w zasadzie najbardziej. Jest ona dla mnie wielką inspiracją, co może pewnie niektórych bardzo zdziwi.