Czynimy to na wzór Pana Jezusa, "cierpiącego Sługi Jahwe", który przyszedł na świat nie po to, aby Mu służono, lecz by samemu służyć (Mk 10, 45). A ponieważ "sługa nie jest większy od swego pana"(J 13, 15), więc tego samego żądał On od swoich uczniów. Natomiast szatan, zaciekły przeciwnik Zbawiciela i Odkupiciela - buntując się przeciw Bogu - oświadczył buńczucznie: non serviam! - "nie będę służył!". Posługując ludziom służymy Bogu Rozmaite bywają wymiary ludzkiego posługiwania, od profesjonalnego - policjanci, strażacy, energetycy czy służba zdrowia - przez obywatelskie, np. służba wojskowa, czy cywilna, aż po społeczne, a więc bezinteresowną służbę innym ludziom. Służymy sobie nawzajem: rodzice dzieciom, a dzieci rodzicom, pracownicy pracodawcom i na odwrót. Natomiast w Kościele służbę pełnią zarówno osoby duchowne, jak i świeckie, od Ojca Świętego, przez biskupów, kapłanów, mnichów i mniszki, aż po diakonów, zakrystianów, katechetów, nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., ceremoniarzy, lektorów i ministrantów. Wystarczy przypomnieć papieża określa się mianem "sługa sług Bożych". I nic w tym dziwnego jeśli pamiętamy, że Maryja Panna jest "Służebnicą Pańską", a my nazywamy Sługami Bożymi kolejnych kandydatów na ołtarze. Ewangeliczna postawa służebna polega na służbie Bogu przez posługiwanie innym ludziom. Dzięki temu dokonuje się przebudowa świata ku cywilizacji miłości miłosiernej, a człowiek - nawet jeśli sam niewiele ma - staje przed niepowtarzalną szansą, aby "bardziej być". Znaleźć miejsce we wspólnocie Szczególną formą posługiwania jest zaangażowanie w Eucharystię, w służbę zgromadzenia liturgicznego. Adhortacja apostolska "Christifideles laici" nazywa Eucharystię świętym obrzędem sprawowanym nie tylko przez kapłana, ale przez całą wspólnotę. Zapytałem ks. Jakuba Dębca, duszpasterza Służby Ołtarza archidiecezji gnieźnieńskiej, w jaki sposób taka celebra powinna się realizować? A on wskazał na soborową Konstytucję o liturgii świętej (14), która ukazuje jak ważnym jest pełny, świadomy i czynny udział wszystkich wiernych w obrzędach liturgicznych. Takie uczestnictwo w Eucharystii sprawia, że jej celebracja nie ogranicza się tylko do wykonania określonych funkcji, ale prowadzi przede wszystkim do zrozumienia swego miejsca we wspólnocie eucharystycznej i do podjęcia określonych funkcji, ściśle z tym miejscem związanych. Wiadomo, że podczas Mszy św. - z braku chętnych - często te same osoby spełniają po kilka posług. Dlaczego tak się dzieje i jak to zmienić? Liturgia jest "własnością" Kościoła Ks. Dębiec sądzi, że wynika to z przeświadczenia, iż szeroko pojęta służba przy ołtarzu zarezerwowana jest wyłącznie dla ministrantów, czyli dla osób w wieku dziecięcym lub młodzieńczym. Kiedy ministrantów brakuje, wówczas okazuje się, że nie ma ich kto zastąpić. I dlatego tak cenna jest inicjatywa zakładania kół ministranckich dla ojców ministrantów i tych dorosłych, którzy chcieliby służyć. A może warto byłoby utworzyć w parafiach grupy liturgiczne, które zrzeszałyby osoby gotowe troszczyć się, wraz z duszpasterzami, o godne sprawowanie liturgii? Przywykliśmy od lat, że służbę przy ołtarzu pełnią ministranci. Chodzi jednak o to, aby nie tylko spełniali wyznaczone czynności, ale również modlili się i śpiewali z cały Kościołem. Ks. Jakub Dębiec - kapłan doświadczony w pracy z ministrantami - zwraca uwagę, że ministranci powinni być grupą formacyjną, dającą szansę rozwoju duchowego. Sens jej istnienia związany jest nierozerwalnie z liturgią, którą wspomniana już Konstytucja określa jako szczyt i źródło działalności Kościoła. Jeśli tej perspektywy zabraknie, to istnieje realne zagrożenie, że ministrant będzie swoją obecność przy ołtarzu łączył tylko z wykonywaną funkcją. Gdy idzie o osoby pełniące jakieś posługi i funkcje liturgiczne, ks. Dębiec zwraca uwagę na dwie sprawy: muszą mieć świadomość, że służą samemu Bogu, a swoje funkcje powinni zawsze wykonywać w duchu miłości i posłuszeństwa Kościołowi, bo liturgia jest jego "własnością".