Pielgrzymowanie na Jasną Górę jest bez wątpienia swoistym fenomenem w skali świata. Jasna Góra mieści się w pierwszej dziesiątce ośrodków pielgrzymkowych nie tylko chrześcijaństwa, ale w ogóle wszystkich religii. Jest jedynym chyba w świecie sanktuarium, które ma tak ogromny zasięg przestrzenny pielgrzymowania. Długość niektórych tras sięga ponad 600 kilometrów, a czas pielgrzymowania przekracza 3 tygodnie. Uczestnicy kaszubskiej pielgrzymki z Helu mają do pokonania 638 kilometrów! I co ciekawe, do tej najdłuższej pielgrzymki chętnie przyłączają się ludzie z miejscowości mniej oddalonych od duchowej stolicy Polski. Przed Uroczystościami Matki Bożej w Alei Najświętszej Marii Panny tworzą się wielokilometrowe kolejki pielgrzymów. Niepowtarzalna to atmosfera, gdy utrudzeni pielgrzymi śpiewają i cieszą się, że osiągnęli cel pielgrzymowania. Szaleństwo? Idą w pielgrzymkach ludzie głęboko wierzący i poszukujący. Idą z sercem pełnym wdzięczności, ale także w strapieniu i cierpieniu. Idą ludzie w różnym wieku, ale w większości młodzi. Jak to możliwe, że w świecie wygodnictwa, szukania przyjemności i korzyści, właśnie ci młodzi, decydują się iść setki kilometrów, kiedy w domu jest nieraz kilka samochodów. Czym wytłumaczyć, że gdy wszystkim się spieszy, oni wyruszają w drogę na kilka czy kilkanaście dni? Jak zrozumieć, że w czasach, gdy ciągle jesteśmy atakowani wiadomościami, iż wiara przeżywa kryzys, ludzie gotowi są iść na Jasną Górę? Kto zrozumie młodych ludzi, bardzo wygodnych, którzy zostawiają swoje wygodne łóżko, telewizor i komputer i decydują się na spanie w szkole czy w remizie, na podłodze lub w stodole na sianie? Czym wytłumaczyć ludzi ceniących sobie wolność i niezależność, dobrowolnie podporządkowujących się surowemu niejednokrotnie regulaminowi pielgrzymki? Czy nie jest to zwykłym szaleństwem w rozumieniu świata? I na to szaleństwo decyduje się każdego roku około 200 tysięcy ludzi, w ogromnej większości właśnie młodych. Niełatwo to zrozumieć bez wiary. Najważniejsze niewidoczne dla oczu To stwierdzenie jest szczególnie trafne w odniesieniu do pielgrzymki. Relacje świeckich mediów ukazują pielgrzymkę jako obóz wędrowny: strój pielgrzymów, używany przez nich podczas wędrówki sprzęt turystyczny, sposób odżywiania się czy wypoczynku. Wiele relacji na tym obrazie się zatrzymuje. Świadectwem tego są chociażby informacje w prasie, prezentowane według ustalonego schematu: wczesne wstawanie, bolące nogi, padający deszcz lub palące słońce... Czasami jest szukanie sensacji - że na pielgrzymce były narkotyki lub tekst o dziewczynie, która z pielgrzymki wraca w ciąży. Panująca w mediach niepisana cenzura, zwana "poprawnością polityczną", zabrania pisania o tym, że ludzie młodzi się modlą, że korzystają z sakramentów, że szukają źródeł nadziei. Świeckie media tworzą mocno zafałszowany obraz pielgrzymki i tego, co się na niej dzieje. Pielgrzymka bowiem to nie tylko to, co widać na zdjęciach i w telewizyjnych migawkach. Pielgrzymka to przede wszystkim modlitwa: codzienne nabożeństwo godzinek - od tego zaczyna się dzień, codzienny Różaniec i Koronka do Miłosierdzia Bożego, konferencje. Pielgrzymka to czas wielu wyrzeczeń i okazywania dobra innym ludziom. Pielgrzymka to również podejmowanie szlachetnych zobowiązań, jak Krucjata Różańcowa w intencji prześladowanych chrześcijan na Bliskim Wschodzie, czy zobowiązanie do podjęcia dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Jedynie Panu Bogu znane są trudy i wyrzeczenia, najpiękniejsze przeżycia i postanowienia wyniesione z uczestnictwa w pielgrzymce. Wielu uczestnikom Pielgrzymka pomogła wyzwolić się z nałogów. Duch i ciało Pielgrzymka to ogrom przeżyć i wzruszeń ludzi w kolejnych mijanych miejscowościach, gdzie na poboczach stoją życzliwi pielgrzymom mieszkańcy nie tylko ze szklankami herbaty i kanapkami, ale też ze łzami w oczach, proszący niejednokrotnie "Pomódlcie się za nas u Maryi..." Doświadczony pielgrzym wie, że idzie nie tylko dla siebie, ale i dla ludzi, których spotka na swojej drodze i rozumie, jak ważne jest to posłannictwo. Ponadto pielgrzymka to również stała obecność kapłanów, niosących posługę słowa i sakramentu. Dopiero dostrzeżenie wymiaru duchowego pozwala odróżnić pielgrzymkę od obozu wędrownego. Spojrzenie przez pryzmat wiary daje szansę zrozumienia wielu niezwykłych przeżyć, cudownych przemian i nawróceń. Widziałem w czasie pielgrzymek wiele: nawróconych zatwardziałych grzeszników, widziałem jak dobre słowo i kubek z wodą do picia kruszy barierę samotności; widziałem stopy nadające się do szpitalnego leczenia, które niosły dalej. Widziałem ból i zmęczenie, ale również radość i zachwyt. Byłem świadkiem upadków i nawróceń. Byłoby naiwnością sądzić, że do Częstochowy idą sami aniołowie, a zresztą i oni nie byli wolni od pokus i nie wszyscy z nich wychodzili zwycięsko. W tak wielkich zbiorowościach - wszystko ma miejsce - i świętość, i grzech. Zdecydowana większość to jednak ludzie ukierunkowani na poszukiwania duchowe, a przynajmniej pozytywnie nastawieni do trudów i wyrzeczeń. Każdy chyba na Jasną Górę wchodzi inny niż wyrusza z domu. Fenomen pielgrzymowania Teologowie i socjologowie, patrząc na ogromne rzesze pielgrzymów zdążających na Jasną Górę stawiają sobie pytanie, jak w dobie wygodnictwa wytłumaczyć ten fenomen? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie - czy głębokie motywy religijne, czy też ciekawość, chęć przeżycia pewnej przygody, cele krajoznawcze? Może w niejednym pielgrzymie te motywy się przeplatają, a może z innym motywem wyrusza i z innym wraca. Bywa, że człowiek przychodzi na pielgrzymkę, jak na ciekawą przygodę wakacyjną, czy jakiś rajd, a w czasie pielgrzymki odkrywa zupełnie inne wartości, przede wszystkim Boga. Nie zawsze wszystko powiedzą ankiety i wywiady. Wydaje się, że prawdziwe motywy kryją serca. Dla owocnego pielgrzymowania potrzeba jasnego określenia, co zadecydowało o wyruszeniu w drogę. Dlaczego tu się znalazłem? Ktoś powiedział, że pierwszy dzień decyduje, jakie będzie całe pielgrzymowanie, zarówno w wymiarze osobistym, jaki całej drogi. Te pierwsze kilometry, pierwsze razem spędzone godziny marszu i chwile odpoczynku wytwarzają specyficzny styl każdej grupy. Wtedy właśnie potrzeba jasnego określenia, czym jest pielgrzymka, czego pielgrzym ma prawo oczekiwać od wspólnoty i czego wspólnota ma prawo oczekiwać od każdego z uczestników. Aby uczestnik stał się autentycznym pielgrzymem powinien w pierwszym rzędzie mieć religijną motywację wędrowania. Musi w pełni zaakceptować program religijny realizowany w drodze. Potrzeba, aby wszelkie niedogodności i ciężary drogi, zmęczenie, warunki sanitarne i noclegowe, wyżywienie, przyjął w duchu pokuty. Musi zdobyć się na posłuszeństwo wobec poleceń przewodników i podjąć trud wzajemnej służby i wysiłek budowania wspólnoty. Jest to ogromne zadanie także dla kapłanów - przewodników. Ktoś porównał ich rolę do funkcji kapitana statku, który już przez samą swą obecność na pokładzie mobilizuje i podtrzymuje na duchu całą załogę, który nie obawia się stawiać wymagań i trzyma właściwy kurs. Od osobistego przykładu księdza, zaangażowania i posługi słowa, zależy bardzo wiele.