Objawienie Pańskie (z gr. epifaneia - objawienie, ukazanie się), popularnie zwane Trzech Króli, to chrześcijańskie święto, które ma uczcić objawienie się Boga człowiekowi, uświadomić nam Jego obecność w historii człowieka i zachęcić do rozumowego poznania Boga. Jest ono jednym z pierwszych znanych świąt w Kościele. Na Wschodzie obchodzone było już w III wieku, a w Kościele zachodnim u schyłku IV wieku. Do Chrystusa, wiedzeni Gwiazdą Betlejemską, przybyli Magowie. Ich tożsamość nie jest znana. Być może byli Persami. Pismo Święte o Magach W Piśmie Świętym, jedynie w Ewangelii św. Mateusza (por. 2, 1-12), zawarta jest informacja o Mędrcach. Ich liczba nie jest dokładnie znana. W przekazach biblijnych jest tylko mowa o trzech darach i to na tej podstawie wysnuwa się potocznie przyjętą liczbę Trzech Mędrców. Na malowidłach w katakumbach również występuje najczęściej Trzech Magów. Są jednak i takie malowidła, które przedstawiają dwóch, czterech, sześciu, a nawet dwunastu Magów. Ich imiona - Kacper, Melchior i Baltazar - pochodzą ze średniowiecza. Według egzegetów, wyjaśniających ten tekst Mateuszowy, nie ma on charakteru kronikarskiego. Jest to raczej katecheza, która ma wyjaśnić tajemnicę osoby historycznego Jezusa, który spełnia proroctwa starotestamentalne o Mesjaszu Pańskim. Trzej Królowie oddają Chrystusowi pokłon. Jest on niezwykle symboliczny, bowiem obejmuje zarówno świat pogański, jak i ludzi z różnych warstw społecznych i różnych narodowości. Dlatego też jeden z Magów jest czarnoskóry, drugi młody, a trzeci stary. Przychodzą do Betlejem, by oddać cześć Temu, który narodził się po to, by przynieść całemu światu zbawienie. Pokłon Trzech Magów jest więc symboliczną zapowiedzią uznania przez świat pogański w Jezusie pomazańca Bożego i władcy wszystkich narodów. W czasach Chrystusa kadzidło i mirra były jednymi z najkosztowniejszych darów. Były one na wagę złota. Tę żywicę z rzadkich drzew o silnym i miłym zapachu palono dla przyjemności w bogatych pałacach. Zwyczaj święcenia złota, kadzidła i mirry pojawił się na przełomie XV i XVI w. Poświęconym kadzidłem z żywicy jałowca okadza się domy i obejścia, by zabezpieczyć się przed chorobami i nieszczęściami. Poświęconym złotem dotyka się szyi, by zapobiec wszelkim chorobom. Od XVIII w. święci się też kredę, którą do dzisiaj wielu gospodarzy pisze na drzwiach swoich domów litery C+M+B (Christus Mansionem Benedicat - Niech Chrystus błogosławi temu domowi). W ten sposób pragniemy zaświadczyć przed całym światem, że przyjęliśmy w naszych progach Syna Bożego, że wierzymy, iż On przyszedł, by nas wszystkich odkupić. Chrzest w Jordanie początkiem publicznej misji Jezusa W niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) przypada w kalendarzu liturgicznym święto Chrztu Pana Jezusa. Zamyka ono okres świętowania Bożego Narodzenia, chociaż w naszej polskiej tradycji kolędy śpiewamy jeszcze prawie przez miesiąc, do 2 lutego, czyli do Matki Bożej Gromnicznej. W liturgii rzymskiej chrzest Pana Jezusa nie miał oddzielnego święta, mimo iż jest o tym fakcie mowa w Ewangeliach. Wspomnienie to ustanowiono dopiero w XX w. i ustalono na dzień 13 stycznia, w miejsce dawnej oktawy Epifanii. Z kolei posoborowa reforma kalendarza liturgicznego w 1969 r. określiła ten dzień jako święto Chrztu Pańskiego i ustaliła dzień świętowania na niedzielę po 6 stycznia. Święto to ma duży związek z uroczystością Objawienia Pańskiego. Wieść o narodzeniu Odkupiciela na cały świat zanieśli Mędrcy. Przyjmując chrzest z wody od Jana, Jezus rozpoczął swoją działalność publiczną, a o tym, że jest Synem Bożym, zaświadczył sam Bóg. Chrystus jako dorosły mężczyzna przyjął chrzest z rąk Jana Chrzciciela w wodach Jordanu. Jan chrzcił wodą, czyli tym najbardziej upragnionym żywiołem pustyni. Tam bowiem dopiero docenia się prawdziwą wartość wody, która rodzi, podtrzymuje i oczyszcza. Wybrał na ten rytuał miejsce, gdzie wody Jordanu nie były zbyt głębokie, co mobilizowało ludzi, by właśnie tamtędy przechodzić, bo przeprawa przez rzekę nie była tam niebezpieczna. Ludzie poruszeni wołaniem charyzmatycznego kaznodziei często zmieniali swoje życie. Nie miał on co prawda mocy odpuszczania grzechów, udzielany przez niego chrzest był jedynie czynnością symboliczną, ale wyrażał on tęsknotę za Zbawicielem i potrzebę przemiany życia. Chrzest Jezusa jest czymś głębszym niż odwrotnością chrztu pokuty, jakiego udzielał Jan. Jezus nie potrzebował chrztu pokuty. Chociaż był bez grzechu, nie odsunął się od ludzi i ich grzechów. Uświęcił wodę, by otworzyć niebiosa tym, którzy są skażeni grzechem Adama. Podczas tego wydarzenia Jezus zostaje przedstawiony przez swojego Ojca jako Syn posłany dla odkupienia ludzkości. W tym to wydarzeniu po raz pierwszy pojawia się cała Trójca Święta. Czym był chrzest w Jordanie dla Jezusa? Od tego momentu, od chrztu w Jordanie, Chrystus rozpoczyna swoją publiczną działalność. Duch zstąpił na Jezusa, aby umocnić Go w misji zleconej Mu przez Ojca. W Ewangelii wg św. Marka Jezus pojawia się po raz pierwszy właśnie w scenie chrztu. Miał wtedy 30 lat. W tradycji żydowskiej taki wiek był konieczny, by mężczyźni mogli występować publicznie, by mogli nauczać. Rytualne obmycia były znane w starożytności u wielu ludów. Był to zewnętrzny znak pragnienia wewnętrznej przemiany, żalu za popełnione grzechy i pragnienie zadośćuczynienia za nie. Żadne jednak z tych rytualnych obmyć nie miało i nie ma wartości chrztu św. Przejście od chrztu Janowego do chrztu chrześcijańskiego stanowi ważny przełom. Miejsce symbolu zajmuje sakrament, który nie tracąc wymiaru symbolicznego, jest działaniem Boga skierowanym ku człowiekowi. W chrześcijańskim chrzcie, podobnie jak w innych sakramentach świętych, sam Bóg wychodzi do człowieka. Konieczne są jednak ze strony każdego z nas wiara, przyjęcie i odpowiedź. Epifania to Objawienie Pańskie całemu światu, dokonujące się dzięki Magom, którzy doświadczyli spotkania z odwiecznie istniejącym Synem Bożym. Przyszedł On na ten świat przez Wcielenie, a dzisiaj urzeczywistnia się przez każdego ochrzczonego. Podczas chrztu w Jordanie Jezus objawia się światu i rozpoczyna swoją publiczną działalność. Święto Chrztu Pańskiego objawia nam więc z jednej strony Syna Bożego, posłanego przez Ojca w mocy Ducha Świętego dla odkupienia ludzkości, z drugiej zaś strony święto to kieruje uwagę na rzeczywistość naszego chrztu. W sakramencie chrztu świętego doświadczamy mocy zbawczej Chrystusa, która wyzwala nas z niewoli grzechu. W uroczystość Trzech Króli dziękujmy Bogu za dar Syna, w którym stajemy się synami Bożymi (por. Rz 8, 29; Ga 4, 5-7). Prośmy także o dar świadczenia o Nim jak Magowie tam, gdzie nas posyła Bóg. W święto Chrztu Pańskiego dziękujmy za Chrystusa, który stał się Człowiekiem, by nas zbawić. Odnówmy też przy tej okazji to, do czego zachęca nas Wigilia Paschalna. Wyrzeknijmy się "złego ducha i jego spraw, a przyrzeknijmy służyć Bogu w świętym Kościele katolickim". Mój chrzest św. Chrzest jest sakramentem fundamentalnym o wielkiej wymowie misteryjnej. Ukazuje on prapierwotne dążenie człowieka do nowego, lepsze życia na tym świecie i lepszego świata w przyszłości. Chrzest, jako sakrament wtajemniczenia, inicjacji oznacza przede wszystkim "przyobleczenie się w Chrystusa" (Ga 3, 27). "Chrzest jest konieczny do zbawienia (...). Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego (...)" (KKK 1257). Pamiętajmy, że chrzest najpierw daje wiarę i wyciska na duszy niezatarte znamię duchowe, a także stanowi podstawę wspólnoty między wszystkimi ochrzczonymi (por. DE 3, 22). Gładzi grzech pierworodny i wszystkie osobiste grzechy i daje nowe, nadprzyrodzone narodzenie. Ochrzczony staje się "nowym stworzeniem" (2 Kor 5, 17). Trójca Święta udziela łaski uświęcającej i usprawiedliwiającej oraz zamieszkuje w ochrzczonym (por. J 14, 23). Ważne jest też, że otwiera on nam drogę do innych sakramentów, które mają ochrzczonego wspomagać w osiągnięciu nieba. Dzięki sakramentowi chrztu św. mamy szansę żyć wiecznie. Jest on szczególnie ważny w naszym kroczeniu ku Niebu. Stąd też jego data jest ważniejsza niż data fizycznych narodzin na tym świecie. Dzięki temu sakramentowi wspiera nas łaska Boża. Chociaż w bierzmowaniu świadomie otwieramy się na dary Ducha Świętego, to jednak działa On w nas od momentu chrztu. Sakramenty bowiem działaja ex opere operato, czyli na mocy samego udzielenia. Nie zapominajmy, że sakramenty działają też ex opere operantis, czyli mamy z łaską sakramentu współpracować. Łaska bowiem buduje na naturze. Mamy współpracować z łaską Boga. Czy znamy datę własnego chrztu? Czy wiemy, gdzie jest nasza świeca chrzcielna, symbol Światłości świata, Jezusa Chrystusa? Pamiętamy, by ją zapalić w chwilach ważnych naszego życia, w chwili odchodzenia z tego świata. Czy prosząc o chrzest dla własnych dzieci, uświadamiamy sobie, że otwieramy ich na życie wieczne i zobowiązujemy się im pomóc przykładem własnego życia w duchu wiary: codzienną modlitwą, korzystaniem z sakramentów świętych, a szczególnie przykładem uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej? Ks. Krzysztof Michalczak