Być może wówczas kobietom łatwiej było dokonywać wyboru między pracą domową a zawodową, panowały bowiem inne realia, choćby ekonomiczne, był to na pewno zupełnie inny świat, także bardziej przyjazny rodzinie. Nie zmieniły się jednak ani podejście, ani zrozumienie bardzo szerokiego pojęcia - praca w domu. Dla jednych praca dająca wiele radości, spełnienia i satysfakcji (moja mama) dla innych - bezproduktywna, beznadziejnie nudna, czasem wręcz syzyfowa. Po latach, kiedy byłam już osobą dojrzałą, zauważyłam jak wielka niesprawiedliwość łączy się z jej wykonywaniem. Bowiem mama, która wychowała całą naszą piątkę na uczciwych, dobrze wykształconych obywateli, przez państwo pozbawiona była jakichkolwiek przywilejów czy praw. I tak jest niestety do dziś; kobiety, matki i żony, które poświęcają się domowi i rodzinie, według rozporządzeń i paragrafów pozostają obywatelkami gorszej kategorii. O tej niesprawiedliwości często mówił Ojciec Święty Jan Paweł II, który jako pierwszy papież tematyce kobiecej poświęcił specjalny dokument - list apostolski "Mulieris dignitatem" - O godności i powołaniu kobiety, wydany w 1988 roku z okazji Roku Maryjnego. Drugim bardzo ważnym świadectwem jego szczególnego zaangażowania w tej dziedzinie jest wydany w 1995 roku - z okazji Światowej Konferencji ONZ w Pekinie poświęconej kobiecie - List do kobiet całego świata. Domowa praca w statystyce i prawie W 2006 roku Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało raport dotyczący pracy zawodowej kobiet. Wynika z niego, że jedynie 4 proc. kobiet uważa, że większym szacunkiem cieszą się gospodynie domowe niż kobiety pracujące zawodowo, przeciwnego zdania jest aż 60 proc. badanych. Różnicy między statusem tych dwóch grup nie widzi 33 proc. kobiet. Ponadto odsetek odpowiedzi wskazujących na większy szacunek dla kobiet pracujących zawodowo rośnie wraz z poziomem wykształcenia osób badanych. Z kolei według ostatnich badań Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, dotyczących aktywności zawodowej kobiet, niemal połowa kobiet zrezygnowałaby z pracy zawodowej, gdyby inna osoba mogłaby zapewnić rodzinie utrzymanie. 40 proc. pań uważa pracę zawodową matek za szkodliwą dla kondycji całej rodziny. Co nie zmienia stanu rzeczy, że w dalszym ciągu Polka pracująca w domu i wychowująca dzieci pozbawiona jest podstawowych praw, choćby do emerytury. Nieco inaczej (wg dokumentu Parlamentu Europejskiego z 1999 roku) wygląda podejście do pracy w domu np. u naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, gdzie kobiety zamężne, niepracujące, mają możliwość otrzymania emerytury.