Trzydniowa pielgrzymka papieża do Kraju Cedru na pewno przejdzie do historii Kościoła jako historyczna, ale i bardzo symboliczna. Postawa Benedykta XVI, który mimo niesprzyjających warunków politycznych i społecznych nie odwołał wizyty, została zauważona i doceniona nawet przez lokalne arabskie mass media. Trwająca wojna w Syrii, protesty muzułmanów związane z pojawieniem się filmu o Mahomecie, zabójstwo amerykańskiego dyplomaty w Libii przyczyniły się do wprowadzenia w związku z tą wizytą zaostrzonych środków bezpieczeństwa, ale nie osłabiły entuzjazmu papieża i jego usilnego wezwania do pokoju na Bliskim Wschodzie. Nie tylko Liban Symboliczna była sama data rozpoczęcia pielgrzymki. Benedykt XVI przyjechał do Bejrutu 14 września, w katolickie święto Podwyższenia Krzyża Świętego, jakby chciał powiedzieć, że ostatnim słowem Boga nie jest śmierć, i nawet w cierpieniu i ofierze można dostrzec światło nadziei. Już na lotnisku papież zaznaczył, że przybywa nie tylko do Libanu, ale "także symbolicznie do wszystkich krajów Bliskiego Wschodu, jako pielgrzym pokoju, jako przyjaciel Boga i jako przyjaciel wszystkich mieszkańców wszystkich krajów regionu, niezależnie od ich przynależności narodowej i religijnej". Liban przyjął go bardzo serdecznie. Wszędzie, w Bejrucie, Harissie, Baabdzie, Bzommarze, Bkerké i Charhef, był bardzo gorąco witany i przyjmowany. Na trasach przejazdu papieża stały tysiące mieszkańców Kraju Cedru, zresztą nie tylko chrześcijan, ale i muzułmanów, machano chorągiewkami, rzucano confetti i pozdrawiano Ojca Świętego. Papieska wizyta była też związana z podpisaniem i przekazaniem posynodalnej adhortacji apostolskiej Ecclesia in Medio Oriente, dokumentu końcowego Zgromadzenia Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu, które odbyło się w 2010 r. Podpisując dokument 14 września w grecko-melchickiej bazylice św. Pawła w Harissie, Benedykt XVI wezwał chrześcijan Bliskiego Wschodu do odwagi, do "trwania w prawdzie i kultywowania czystości wiary". "Nie lękajcie się, Kościoły Bliskiego Wschodu, bo Pan jest naprawdę z wami aż do skończenia świata! Nie lękajcie się, bo Kościół powszechny towarzyszy wam przez swą bliskość ludzką i duchową!". Droga do pokoju Wezwanie do pokoju i pojednania, a także zapewnienie wolności religijnej to fundamentalne elementy pojawiające się w papieskich wypowiedziach podczas spotkań z przedstawicielami rządu, religii i świata kultury, a także z młodzieżą. Podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim Benedykt XVI zaznaczył, że zachowanie pokoju związane jest z ochroną życia w szerokim tego słowa znaczeniu. - Jeśli chcemy pokoju, brońmy życia! - apelował papież, dodając, że logika ta "nie tylko wyklucza wojny i akty terrorystyczne, ale także wszelki zamach na życie istoty ludzkiej. Przypomniał, że "wielkość i rację istnienia każdej osoby można znaleźć jedynie w Bogu". - Dzisiaj różnice kulturowe, społeczne, religijne powinny prowadzić do przeżywania nowego rodzaju braterstwa, bo właśnie tym, co jednoczy, jest wspólne poczucie wielkości każdej osoby i daru, jaką jest ona dla samej siebie, dla innych i dla ludzkości. To właśnie jest droga pokoju! - zaznaczył. Odnosząc się do potrzeby zachowania wolności religii, przekonywał, że ma ona wymiar społeczny i polityczny niezbędny dla pokoju. Niezwykle entuzjastyczne i żywiołowe było spotkanie papieża z młodzieżą Libanu i Bliskiego Wschodu, które odbyło się na placu przed siedzibą patriarchy maronickiego w Bkerké. 15 tys. osób śpiewało, tańczyło i wznosiło okrzyki po arabsku i francusku: Benedictos! - Bądźcie posłańcami Ewangelii życia i wartości życia. Odważnie przeciwstawiajcie się temu, co jej zaprzecza: aborcji, przemocy, odrzuceniu i pogardzie dla drugiego, niesprawiedliwości, wojnie. W ten sposób będziecie szerzyć wokół siebie pokój - zaapelował do młodych Ojciec Święty. W czasie pobytu w Libanie papież spotkał się także ze zwierzchnikami i przedstawicielami największych wspólnot muzułmańskich kraju: sunnitów, szyitów, alawitów, a także druzów. - Za szczególnie ważną uważam deklarację muftiego sunnitów, który zapewnił papieża, że sami muzułmanie pragną, by chrześcijanie pozostali na Bliskim Wschodzie. "Gdyby ich zabrakło, czulibyśmy się zubożeni. Rozumiemy, że to właśnie chrześcijanie, ich obecność i zgodne z nimi współistnienie zapewniają bogactwo wielokulturowości tego regionu" - powiedział papieżowi mufti. Te słowa dodają nam otuchy i dlatego chciałem zwrócić na nie uwagę - oświadczył po spotkaniu ks. Federico Lombardi, watykański rzecznik. Świadectwo dla świata Najważniejszym punktem papieskiej wizyty była Msza św. odprawiana w niedzielę 16 września na terenach City Center Waterfront w Bejrucie, "miasta-świadka współżycia muzułmanów i chrześcijan w świecie arabskim w duchu równości", z udziałem 350 tys. osób. Byli wśród nich chrześcijanie różnych wyznań i obrządków: maronici, melchici, katolicy ormiańscy, syryjscy, łacinnicy, a także muzułmanie. Eucharystię, sprawowaną po francusku, arabsku i łacinie, koncelebrowało z papieżem ok. 300 biskupów, a uczestniczyli w niej m.in. przedstawiciele libańskich władz z prezydentem Michelem Sleimanem, władze miejscowe i stolicy. - Iść za Jezusem to wziąć Jego krzyż, aby Mu towarzyszyć w drodze, drodze niewygodnej, która nie jest drogą władzy czy chwały doczesnej, lecz która musi prowadzić do zaparcia się samego siebie, do tracenia swego życia dla Chrystusa i Ewangelii, aby je ocalić - przypomniał w homilii Benedykt XVI. - Drodzy bracia i siostry, proszę Pana szczególnie, aby obdarzył ten region Bliskiego Wschodu sługami pokoju i pojednania, aby wszyscy mogli żyć spokojnie i godnie. Jest to istotne świadectwo, jakie chrześcijanie powinni tutaj składać, współpracując ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. Wzywam was wszystkich do pracy na rzecz pokoju, każdego na jego szczeblu i tam, gdzie się znajduje - zaapelował papież. Na zakończenie Mszy św. przekazał tekst nowej adhortacji apostolskiej patriarchom i biskupom łacińskim i katolickich Kościołów wschodnich, należącym do Zgromadzenia Patriarchów i Biskupów Katolickich Libanu oraz do Zgromadzenia Patriarchów Katolickich Bliskiego Wschodu. Otrzymali je także przewodniczący konferencji biskupich Turcji i Iranu. Liban i Bliski Wschód to kolebka chrześcijaństwa. Niestety dzisiaj, niemal każdego dnia, liczba mieszkających tam chrześcijan niepokojąco się kurczy. Wydaje się, że papież nie mógł wybrać lepszego miejsca na przekazanie orędzia pokoju i jednocześnie zapewnienia katolików różnych obrządków o wsparciu i swojej trosce o ich losy. Swoją obecnością dał impuls do odważnego wyznawania wiary i współdziałania na rzecz dialogu międzyreligijnego. - Świat arabski i cały świat mógł zobaczyć, w tych wzburzonych czasach, chrześcijan i muzułmanów zgromadzonych, by celebrować pokój - powiedział Benedykt XVI na stołecznym lotnisku im. Rafiqa Haririego w Bejrucie, kończąc swoją trzydniową podróż. Apel o pokój nigdzie na świecie nie brzmi tak dramatycznie. Małgorzata Szewczyk