Poranione stopy, odciski, odparzone od ciężkich plecaków ramiona, pot i zmęczenie - to tylko część tego, co przeżywają ludzie, którzy postanowili przezwyciężyć własne słabości i wyruszyć ścieżkami Drogi św. Jakuba (Camino de Santiago). Na czym polega fenomen trudnego do przejścia Szlaku Jakubowego prowadzącego do Santiago de Compostela, który rokrocznie przemierza ponad 100 tys. ludzi? Powrót do korzeni - Wędrowanie Camino pozwala zanurzyć się w historię zupełnie nieznaną, w wieki ciemne, kiedy chrześcijaństwo jeszcze na nasze tereny nie dotarło - mówi Szymon Sokolik, który wraz z żoną Emilią przeszedł 800 km, by dotrzeć do grobu jednego z trzech najbliższych uczniów Jezusa - św. Jakuba. Miejsce to przyciąga pielgrzymów z całego świata, a wszystko to za sprawą tegoż właśnie apostoła, do grobu którego od IX w. zmierzają ludzie z różnych stron świata. Najwięcej osób, oprócz Hiszpanów, przybywa tu z krajów takich, jak: Francja, Niemcy, USA, Korea, Kanada, Holandia czy Belgia. Od czasu, gdy ludzie zaczęli chodzić drogami św. Jakuba, do teraz niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o sam sens wędrówki. Pielgrzymujący do Composteli nadal bardzo często wyruszają spod progu własnego domu i podążają ścieżkami pięknej Hiszpanii ku Santiago de Compostela. Przeważnie każdy z nich idzie z własną intencją. Najczęściej pielgrzymuje się samotnie bądź w niewielkich kilkuosobowych grupach. Nikt jednak nie pozostaje całkowicie odizolowany od innych. Na szlakach spotyka się mnóstwo ludzi, którzy również pokonują Camino. - To również jest powód, dla którego warto iść do Santiago. Tam spotyka się przyjaciół. Człowiek jest wśród wyselekcjonowanego społeczeństwa międzynarodowego i trafia na wyjątkowych ludzi - zapewnia Włodzimierz Antkowiak, pomysłodawca Klubu Camino de Santiago. Jego znajomości, które zawiązał pielgrzymując w 2003 r., przetrwały do dziś. Jest to więc dowód na to, że Szlak Jakubowy pozostawia w człowieku trwały ślad. Zresztą Włodzimierz Antkowiak właśnie tego oczekiwał - zmiany w swoim życiu. O drodze do grobu św. Jakuba dowiedział się, przeczytawszy artykuł Leszka Budrewicza. Stamtąd też dowiedział się o tym, że po przejściu Camino de Santiago "umiera stary człowiek i rodzi się nowy". - Spodobało mi się to. Miałem wówczas 57 lat i uznałem, że mam ochotę coś zmienić w swoim życiu. Wierzyłem, że pomoże mi w tym właśnie ten szlak - wspomina. - Bałem się pójść, martwiłem się o to, czy dam sobie radę fizycznie i ogólnie wśród tych obcych ludzi. Półtora roku borykałem się ze swoimi obawami, ale w końcu się odważyłem. Mówi się, że droga wyzwala, a św. Jakub dodaje sił. I rzeczywiście, kiedy człowiek ma ten szlak przed sobą i ma zadanie do wykonania, to je wykonuje. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że jeśli Bóg stawia przed nami zadanie, to daje też siły, abyśmy mogli je wykonać. Wzrost liczby pielgrzymujących Jeszcze kilkadziesiąt lat temu o drodze do Composteli mówiło się niewiele. Wszystko zmieniło się jednak od "Aktu Europejskiego" z 1982 r., w którym Jan Paweł II wezwał do odtwarzania Camino, a także po ogłoszenia w roku 1986 przez Radę Europy właśnie Camino de Santiago pierwszym szlakiem kulturowym Europy. Natomiast kolejny przełom nastąpił w 1989 r. za sprawą Światowego Dnia Młodzieży. Wówczas przewodniczący temu zdarzeniu Ojciec Święty Jan Paweł II w swym Orędziu do młodych napisał: "Jestem pewien, że w tym roku wasz młodzieńczy entuzjazm przyczyni się do nowego, bogatego rozkwitu Drogi św. Jakuba". Papież zwrócił również uwagę, jak istotną rolę odgrywa to miejsce w dziejach chrześcijaństwa, gdyż "przy grobie świętego Jakuba pragniemy się uczyć, że nasza wiara opiera się na podstawach historycznych" i "musimy zawsze pamiętać, że jako chrześcijanie jesteśmy zbudowani na mocnym fundamencie apostołów i naszym kamieniem węgielnym jest Chrystus (por. Ef 2, 20)". Papież, który nie krył sentymentu wobec Santiago de Compostela, przyczynił się do rozkwitu popularności pielgrzymek do grobu św. Jakuba. Z roku na rok zaczęło przybywać ludzi w różnych wieku, z różnych stron świata, którzy po dziś dzień chętnie przemierzają Szlak Jakubowy. W ubiegłym roku liczba przybyłych do Composteli pielgrzymów wyniosła prawie 146 tys. W czerwcu bieżącego roku statystki sięgały 33 700 osób, a jak można przypuszczać, najwięcej osób do Composteli dotrze właśnie 25 lipca, czyli w uroczystość św. Jakuba Apostoła. W tym roku dzień ten jest szczególny, zważywszy na trwający właśnie Święty Rok Compostelański. Composteli dla pielgrzymów Pielgrzymi wędrówkę najczęściej zaczynają z wybranego przez siebie miejsca w Hiszpanii i podążają pieszo min. 100 km, gdyż taka długość trasy umożliwia później otrzymanie, tzw. Composteli, czyli dokumentu potwierdzającego przebycie drogi. Natomiast ci, którzy postanowili przemierzyć trasę na rowerze lub konno, by znaleźć się w Księdze Pielgrzymów, muszą przejechać min. 200 km. Wielu śmiałków decyduje się na pójście "szlakiem francuskim", rozpoczynającym się w Pirenejach. Liczy on 764 km, a jego przebycie zajmuje średnio 26-32 dni. Są jednak i tacy, którzy zgodnie z wielowiekową tradycją zaczynają pielgrzymowanie od progu swojego domu. Wśród nich nie brakuje Polaków, którzy poświęcają nawet cztery miesiące na dojście do grobu św. Jakuba. W 2008 r. było ich 14, natomiast w 2009 około 20. Aktualnie w drodze z Polski do Santiago jest co najmniej czterech pielgrzymów, którzy wiosną wyruszyli z domu. - Spodziewamy się jednak, że będzie ich więcej niż w ubiegłych latach, a to ze względu na obchodzony Rok Jubileuszowy - mówi Emil Mendyk, współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia "Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce". Dodaje on również, że nie wszyscy informują oficjalnie o swoich planach, dlatego dane te są przybliżone. Pielgrzymi po dotarciu do Santiago de Compostela spotykają się w romańskiej katedrze wzniesionej na grobie św. Jakuba. To właśnie tam wszyscy przybyli proszą świętego apostoła o wstawiennictwo i opiekę oraz przechodzą przez znajdujące się w bazylice Drzwi Święte (otwierane tylko w Roku Compostelańskim), które są znakiem przejścia w nowe życie, zapoczątkowane łaską przebaczenia grzechów. Drogi św. Jakuba w Polsce Camino de Santiago to duże wyzwanie. Nie wszyscy jednak mają czas i siły, by pokonywać tak dalekie trasy. Na szczęście od pięciu lat odtwarzane są Drogi św. Jakuba w Polsce, które dzięki prężnemu działaniu miłośników Camino umożliwiają ludziom choć częściowo przeżyć to, czego doświadczają pielgrzymujący do Santiago. - Szlaki w naszym kraju odtwarzane są na podstawie przeszłych dziejów i informacji, jakie jesteśmy w stanie na ich temat uzyskać. Są to choćby materiały historyczne dotyczące dawnych traktów handlowych czy istnienia miejsc kultu św. Jakuba, np. kościołów, kaplic, szpitali - wyjaśnia Emil Mendyk. Jak mówi prezes Stowarzyszenia, "z roku na rok popularność polskich Dróg Jakubowych rośnie, co widać po ilości zamawianych przewodników, jak również informacji dostarczanych od gospodarzy miejsc noclegowych". Sam Emil Mendyk kilkakrotnie wędrował Drogami św. Jakuba po Polsce. Był też na Camino de Santiago w Hiszapnii. Otwarcie mówi, czym dla niego jest ta droga: "Ona daje możliwość otwarcia się na ludzi. Zobaczenia, że ludzie w większości są życzliwi i życzliwie do siebie nastawieni. Ponadto na Camino cuda dzieją się same. Rachunek prawdopodobieństwa pewne przypadki wyklucza albo pokazuje, że one nie powinny mieć miejsca lub mogłyby się zdarzyć z bardzo niskim prawdopodobieństwem, a jednak się zdarzają. To takie wręcz namacalne dowody istnienia Boga. Niektórzy nawet twierdzą, że po "pięciu dowodach" św. Tomasza z Akwinu Camino jest szóstym dowodem na istnienie Boga". - Wielu mówi, że mottem tej pielgrzymki jest to, iż "droga jest celem", ponieważ najważniejsze rzeczy dzieją się w ludziach na trasie - zauważa Emil Mendyk i dodaje, że to jest właśnie specyfika Drogi św. Jakuba. Nie ukrywa jednak, iż choć pielgrzymi twierdzą, że Santiago de Compostela to nie Camino i nie wystarczy tylko przyjechać do konkretnego miejsca, ale trzeba przebyć drogę do niego, to cel był jednak dla niego ważny. - Chodzenie do Santiago to powrót do korzeni. Grób jest więc niewątpliwie także celem, miejscem szczególnym, świętym i wybranym. Zatem nie chcę umniejszać roli Santiago, ale zaznaczyć, że nie byłoby tego celu, gdyby nie było drogi i odwrotnie - tłumaczy Mendyk. Cenne Bractwo św. Jakuba O tym, że wśród Polaków rośnie zainteresowanie Drogami św. Jakuba, może świadczyć również wzrastająca liczba oddziałów Bractwa św. Jakuba Apostoła z główną siedzibą w Jakubowie. Ich członkowie włączają się modlitwą i czynem do ożywienia kultu swojego patrona. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej opracowano nawet specjalny program duszpasterski na rok 2010-2011. Wśród planów sanktuarium św. Jakuba Starszego Apostoła w Jakubowie znalazły się m.in. modlitwy przy relikwiach świętego, rekolekcje adwentowe i wielkopostne, pielgrzymka wiernych i czcicieli św. Jakuba na Jasną Górę. Pielgrzymowanie do Santiago de Compostela bez wątpienia daje człowiekowi możliwość doświadczenia szczególnych religijnych przeżyć. Jak jednak pisze w swej książce Hape Kerkeling, "Droga ta jest trudna i zarazem wspaniała. To wyzwanie i zaproszenie. Wykończy cię i wypompuje. Dokumentnie. A potem cię odbuduje. Gruntownie. Odbierze ci całą siłę i odda ci ją w trójnasób". Św. Jakub Większy, apostoł, i jego muszla Jego życiorys przekazują sobie mieszkańcy Composteli i przybywający tu pielgrzymi. Prawda jednak miesza się z legendą. Jakub był synem Zebedeusza i Marii Salome. Na co dzień wiódł życie prostego rybaka znad Jeziora Galilejskiego. Św. Jakub należał do grona najbardziej zaufanych uczniów Pana Jezusa. Jako pierwszy z apostołów zginął śmiercią męczeńską w Jerozolimie, ścięty mieczem za panowania Heroda Agryppa. Jak podaje historyk św. Euzebiusz i jak głosi tradycja, św. Jakub ucałował swojego kata, tak iż ten wzruszywszy się, doznał nawrócenia i wyznał Chrystusa, ponosząc z nim śmierć męczeńską. Po śmierci apostoła uczniowie mieli wykraść jego ciało i potajemnie wywieźć do Hiszpanii. Doczesne szczątki świętego zostały odkryte w IX w. dzięki gwiezdnym konstelacjom. Miejsce grobu nazwano Campus Stellae, czyli Pole Gwiazd. Jako że św. Jakub był rybakiem, jego symbolem stała się muszla. Jest umieszczana na szlakach prowadzących do Santiago de Compostela. Legenda podaje, że św. Jakub dał spragnionemu pątnikowi, wystawionemu na pokusy złego, pić wodę z muszli. Odtąd też mówi się o "muszli św. Jakuba". Sam Święty Apostoł zazwyczaj przedstawiany jest w stroju pielgrzyma z licznymi atrybutami. Wśród nich są laska pielgrzymia, torba podróżna, muszla (średniowieczni pielgrzymi wszywali ją w swoje szaty bądź umieszczali na kapeluszu), tykwa na wodę i różaniec. Magdalena Woźniak - Informacje i forum Camino de Santiago www.caminodesantiago.pl - Bractwo św. Jakuba www.bractwoswjakuba.pl - Drogi św. Jakuba w Polsce www.camino.net.pl - Polski Klub Camino de Santiago www.santiago.defi.pl