Początki Fundacji św. Mikołaja przeszły już nieomal do legendy. Wszystko zaczęło się w 1998 roku od niepozornej ulotki warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, która przypadkowo trafiła w ręce Dariusza Karłowicza i Joanny Paciorek, pracujących wówczas wspólnie w jednej z warszawskich agencji reklamowych. Wtedy zrodził się pomysł zrobienia dla hospicjum profesjonalnej kampanii reklamowej z prawdziwego zdarzenia. Projekt powiódł się znakomicie - całkowicie bezpłatna kampania była głośna, mocna i przyniosła realną pomoc finansową dla nieuleczalnie chorych dzieci. Dziś takie wielkie kampanie społeczne, wykorzystujące wszystkie dostępne środki masowego przekazu, są czymś oczywistym i niemalże powszechnym. Warto jednak pamiętać, że to właśnie Mikołaje byli ich prekursorami. I chyba do teraz pozostają najlepszymi reklamowymi specami od "budzenia" ludzkich sumień. Nie dla spychaczy śnieżnych Motto działalności fundacji św. Mikołaja jest proste: zrozumieć i pomagać. - Mieszkałem dość długo w Afryce Zachodniej i widziałem tam wiele niedorzecznej urzędowej pomocy, czyli tego wszystkiego czego symbolem są sprowadzane na Czarny Ląd spychacze śnieżne. Powiedziałem sobie wtedy, że jeżeli kiedykolwiek miałbym komuś pomagać, będę to czynił rozumnie. Kiedy więc dojrzał w nas pomysł stworzenia najpierw agencji potem fundacji, za patrona obraliśmy sobie św. Mikołaja, który jest właśnie takim świętym od rozumnej pomocy - mówi dr Dariusz Karłowicz założyciel i prezes zarządu Fundacji św. Mikołaja. Dlatego każdy projekt realizowany przez Mikołajów poprzedzony jest zawsze w pełni profesjonalnymi, kompleksowymi badaniami społecznymi, które mają służyć dogłębnemu poznaniu danego problemu. I dopiero na ich podstawie prowadzone są konkretne działania. Fundacja ukierunkowana jest też raczej na pomoc, która z założenia ma przynosić trwałe rezultaty. Dlatego Mikołaje nie kupują pluszaków i słodyczy dla dzieci z domów dziecka, ale inwestują w ich edukację, fundują stypendia itp. - Otacza nas wielki krąg ludzi dobrej woli, prawdziwych Mikołajów, dzięki którym w ogóle możemy robić to co robimy, choćby poprzez bezpłatne kampanie reklamowe w media. W normalnych warunkach są to koszty idące w dziesiątki tysięcy złotych. Bezinteresowne zaangażowanie setek osób, instytucji i firm stanowi więc o istocie powodzenia naszych kampanii - tłumaczy Karolina Błaszczak koordynująca w Fundacji św. Mikołaja m.in. wszelkie działania związane z kampania na rzecz dorocznego Dnia Papieskiego prowadzonego przez fundację "Dzieło Nowego Tysiąclecia. Mikołaje od kilku lat dbają o stronę reklamową tego przedsięwzięcia, którego celem jest program stypendialny dla utalentowanej ubogiej młodzieży z małych miast i wsi oraz propagowanie nauczania Jana Pawła II. - Naszym marzeniem jest rozpoznawanie tych miejsc, gdzie nie działają mechanizmy solidarności. I jeśli to możliwe ich odbudowywanie lub tworzenie od podstaw. Staramy się upubliczniać te problemy, zachęcać do prospołecznych postaw, budzić sumienia - tłumaczy Dariusz Karłowicz. Zobaczyć surowe jajko "Okrętem flagowym" Fundacji św. Mikołaja są od kilku lat działania na rzecz rodzinnych domów dziecka oraz zbiórka pieniędzy na rzecz Funduszu Edukacyjnego. - Dzieci trafiające do rodzinnych domów są często bardzo pokaleczone, nierzadko pochodzą z rodzin patologicznych lub z dużych placówek opiekuńczych, gdzie siłą rzeczy poświęcano im mniej czasu. Rodzinny dom jest miejscem, w którym mogą wreszcie znaleźć trochę ciepła i miłości - wyjaśnia Michał Rżysko koordynator projektu w Fundacji św. Mikołaja. Zanim jednak Fundacja zajęła się programem pomocy dla rodzinnych domów dziecka, przeprowadziła - jak to ma w zwyczaju - duże ogólnopolskie badania społeczne. Okazało się, że największe zaniedbania występują w sferze edukacji.