Zacznijmy od podstawowych faktów. O tym, jaki był stosunek Radia Wolna Europa do Kościoła, mówi choćby to, że podobnie jak w Polskim Radiu przed wojną, program rozpoczynał się o 5 rano chóralnym śpiewem "Kiedy ranne wstają zorze". Redakcja przez cały okres istnienia miała swojego kapelana, najpierw pełnił tę funkcję ks. Tadeusz Kirschke, a po jego odejściu początkowo ks. Stanisław Ludwiczak, potem ks. Jerzy Galiński. Pierwszą nadaną do Polski audycję z Monachium, 3 maja 1952 r., poprzedziło uroczyste poświęcenie studia przez kapłana, a od początku rozgłośnia nadawała co niedzielę transmisję Mszy św. z jednego z polskich kościołów, na przemian z kilku zachodnioeuropejskich stolic, a od lat 80. z Kościoła polskiego w Monachium. Gdy w Poznaniu 42 lata później rozgłośnia żegnała się ze słuchaczami, nikt z "wolnoeuropejskich" organizatorów uroczystości nie wyobrażał ich sobie bez mszy św. - w kościele oo. dominikanów odprawił ją wówczas abp Jerzy Stroba. Niezwykle wymowny jest także telegram, jaki z tej okazji pracownikom RWE przesłał papież Jan Paweł II. Napisał wówczas: "Przez ponad 40 lat Radio Wolna Europa służyło słowem i informacją Kościołowi Katolickiemu w Polsce, który zmuszony był do milczenia i poddany niesprawiedliwym prześladowaniom, broniąc w ten sposób prawdy, wolności i godności człowieka. Wszystkim, którzy przez ten długi czas współpracowali z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa Ojciec Święty przesyła swe błogosławieństwo". Obrona autorytetu Obrona Kościoła katolickiego w Polsce była jednym z najważniejszych zadań, jakie stawiali sobie twórcy radia. Polegała ona przede wszystkim na możliwie szybkim i obszernym informowaniu słuchaczy o każdym posunięciu antykościelnym oraz jednoczesnym prostowaniu fałszów, które systematycznie kolportowała propaganda komunistyczna na temat duchownych i ich działalności. "Rozgłos był najskuteczniejszą metodą mobilizowania oporu społecznego" - twierdził najbardziej znany i powszechnie szanowany pierwszy dyrektor rozgłośni Jan Nowak-Jeziorański w swoich wspomnieniach z lat pracy w RWE, a "od siły tego oporu zależało przetrwanie Kościoła jako niezależnej instytucji". Dla Kościoła i katolików było to szczególnie istotne w latach 50. i 60., gdy polityka władz zmierzała (z różnym natężeniem) ku całkowitemu zniszczeniu autorytetu Kościoła i praktycznie jego likwidacji jako instytucji. Rozgłośnia Polska RWE starała się więc informować o represjach wobec Kościoła, co miało ogromne znaczenie w sytuacji działań cenzury, skutecznie blokujących przedostanie się do mediów w kraju wszelkich wiadomości np. o aresztowaniach księży czy o uniemożliwianiu odbywania lekcji religii wbrew porozumieniu z 1950 r. Redakcja RWE już w pierwszym okresie swego funkcjonowania powołała nieformalny zespół redakcyjny specjalizujący się w tej tematyce. Jego czołową publicystką została Aleksandra Stypułkowska (pseudonim Jadwiga Mieczkowska), z wykształcenia adwokat, obok niej w programach o tej tematyce często pojawiali się m.in. Wiktor Trościanko, Włodzimierz Sznarbachowski, Czesław Straszewicz, Tadeusz Zawadzki, Eugeniusz Romiszewski i kolejni korespondenci Rozgłośni Polskiej RWE w Rzymie (m.in. Kazimierz Komła, Karol Wagner i Marek Lehnert). Rzetelna informacja Z pewnością jednym z najistotniejszych działań RWE było po prostu rzetelne przekazywanie reakcji i wystąpień Episkopatu oraz Stolicy Apostolskiej. Oficjalna prasa i Polskie Radio nie informowały przecież o nich wcale lub podawały wyrwane z kontekstu fragmenty, opatrzone propagandowym, ostrym komentarzem. Rozgłośnia Polska RWE stawała się wówczas praktycznie jedynym źródłem dziennikarskich informacji na ten temat. Członkowie redakcji utrzymywali przy tym bliskie i osobiste kontakty z wieloma wysoko postawionymi osobami w Watykanie i wśród polskiego duchowieństwa na Zachodzie. Kard. Stefan Wyszyński, ilekroć był w Rzymie, przyjmował Jana Nowaka i Zygmunta Michałowskiego, a przychylność radiu okazywali m.in. kard. Karol Wojtyła, abp Bronisław Dąbrowski, kard. Władysław Rubin i kard. Andrzej M. Deskur oraz następca prymasa Wyszyńskiego, kard. Józef Glemp, mimo że na początku lat 80. Wolna Europa atakowała Kościół za zbyt ugodową, jak wówczas uważano, postawę w stosunku do autorów stanu wojennego. "Non possumus" Mimo wszystko Kościół i katolicy mieli zaufanie do Radia Wolna Europa. Gdyby go nie było, nie miałoby sensu narażanie się wielu osób przemycających z kraju do RWE konkretne dokumenty Episkopatu. Tak było przykładowo z listem - protestem biskupów z 8 maja 1953 r. - adresowanym do Bolesława Bieruta i podpisanym w imieniu wszystkich biskupów przez kard. Wyszyńskiego, początkowo całkowicie przemilczanym przez polskie środki masowego przekazu informacji. W przeciwieństwie do nich Radio Wolna Europa 8 maja 1953 r. zdjęło z anteny wszystkie codzienne programy z wyjątkiem dziennika radiowego. Historyczny dokument, zawierający słynne dziś wyrażenie "non possumus", liczył ok. 20 stron, odczytywało go na zmianę dwóch spikerów. Trwało to blisko 50 minut, po czym nadawano dziennik i powtarzano odczytywanie listu od nowa, przez cały dzień. Dzięki tej natychmiastowej zmianie programu RWE, o stanowisku biskupów mogły się dowiedzieć miliony Polaków. Ale nie mogło być inaczej, skoro na czele radia w przeważającej większości stali wierzący, praktykujący i nieukrywający tego katolicy, jak np. Jan Nowak-Jeziorański, który wychował się w domu, gdzie pielęgnowano polskie tradycje, i jak sam powtarzał, nie wyobrażał sobie niedzieli bez porannej mszy św. Świadectwem jego wiary jest jego publicystyka - pisane z pasją komentarze i analizy są dziś wielkim wyrazem szacunku dla prymasa Stefana Wyszyńskiego, biskupów, księży i oczywiście Jana Pawła II. Papież z Polski Wszystko, co dotyczyło polskiego papieża, traktowane było przez RWE priorytetowo. W okresie funkcjonowania radia nie było istotnego watykańskiego dokumentu, który byłby zignorowany, który nie stałby się tematem w serwisie informacyjnym lub w radiowym komentarzu. Wszędzie tam, gdzie przebywał Jan Paweł II, był obecny specjalny, papieski reporter RWE - do połowy lat 80. Tadeusz Nowakowski, a potem m.in. Marek Lehnert. W 1979, 1983 i 1987 r. rozgłośnia zastępowała Polakom wolne media, relacjonując, w przeciwieństwie do mediów PRL-owskich, każdy element papieskich pielgrzymek. Oficjalne radio i telewizja ograniczały bowiem swe transmisje do jednego, góra dwóch nabożeństw dziennie, RWE w tym czasie nadawała wszystko, co tylko było transmitowane przez zagraniczne stacje telewizyjne, zastosowano bowiem pomysłową metodę na obejście braku akredytacji dla własnego przedstawiciela. RWE z oczywistych względów nie mogło przecież nawet się ubiegać o pozwolenie np. na transmisję. Radiowi korespondenci siedzieli więc przy telewizorach zagranicznych stacji i na żywo opowiadali słuchaczom, co widzą i co dzieje się na miejscu. Przykładowo w 1987 r. w ciągu siedmiu dni papieskiej pielgrzymki RWE nadało ponad 38 godzin relacji, nie licząc serwisów informacyjnych. Transmitowane były wszystkie przemówienia i homilie papieża. Tego wówczas nie zrobiły żadne polskie media. I co najciekawsze, z dzisiejszej perspektywy, nikt z reporterów czy publicystów RWE nie krępował się okazywać swoich przekonań religijnych. Warto byśmy o tym pamiętali, zanim oburzymy się na któregoś z dziennikarzy, mającego dziś odwagę wyznawania publicznie swojej wiary. Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa to jedna z 26 sekcji językowych kompleksu Radio Free Europe / Radio Liberty nadającego niezależne programy radiowe do krajów rządzonych przez komunistów. Sekcja Polska RWE istniała w latach 1952-1994 lata, jej siedzibą było Monachium, a właścicielem rząd Stanów Zjednoczonych. W czasie przesileń politycznych w okresie istnienia PRL-u rozgłośni słuchało nawet 70 proc. dorosłych Polaków, a przeciętne audytorium stacji to 25-33 proc. Według badań OBOP z 1992 r. co drugi dorosły Polak przyznawał, że kiedykolwiek w przeszłości był słuchaczem radia. Jolanta Hajdasz Zastępca redaktora naczelnego