Owsiak, którego liberalne media wykreowały na największy autorytet moralny współczesnej Polski, powiedział w jednym z wywiadów przed tegorocznym finałem wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, że jego zdaniem "eutanazja to pomoc starszym w cierpieniach". Kiedy po tej szokującej wypowiedzi spadła na niego fala ostrej krytyki z różnych stron, zaczął się rakiem wycofywać ze swoich słów, twierdząc, że nigdy nie był za eutanazją, "on tylko postawił pytanie". Trudno nie dostrzec w tej wolcie koniunkturalizmu. Pieszczoch mediów, "nietykalny", przymusowy autorytet zorientował się, że tym razem "wyszedł przed orkiestrę", że tak radykalny pogląd na sprawę szczególnie wrażliwą społecznie może zachwiać nie tylko jego pozycją, ale też "imperium WOŚP", stąd ten pospieszny odwrót na pozycję "na wskroś sympatycznego, nieco szalonego pana w czerwonych okularach, który niestrudzenie zbiera pieniążki dla dzieci". Brutalną wymowę słów Owsiaka "wyłagodziło" ekstraprzesłanie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która w tym roku zbierała pieniądze nie tylko na sprzęt medyczny dla dzieci, ale i na wyposażenie szpitalnych oddziałów geriatrycznych. Gdyby chodziło tylko o demonstrację, o zwrócenie uwagi na problem niedostatecznej opieki nad seniorami, nie byłoby powodu, żeby się czepiać. Rzeczywiście, sytuacja ludzi starszych w Polsce jest często nie do pozazdroszczenia. Nie od dziś wiemy, jak trudno u nas żyje się osobom starszym. Teraz jednak ten problem ma jeszcze tzw. drugie dno. Test na eutanazję Słowa Owsiaka o eutanazji wywołały euforię środowisk lewicowych i liberalnych. Zachwytom nie było końca. Janusz Palikot opowiedział się za przyznaniem twórcy WOŚP Nagrody Nobla, "Gazeta Wyborcza" opublikowała sondaż, z którego wynikało, że większość Polaków popiera pogląd Owsiaka na eutanazję. Różne telewizyjne autorytety na wyścigi deklarowały, że same bez oporów poddałyby się eutanazji, ale jeszcze nie teraz... Cała ta kanonada to część ofensywy ideologicznej, której strategicznym celem jest zasadnicza przebudowa społecznego myślenia, że eutanazja to nie jest morderstwo. Żeby tego dokonać, trzeba wcześniej zrelatywizować zło, czyli tak jak Owsiak ("eutanazja to pomoc cierpiącym") nazwać je dobrem, zmiękczyć sumienia, zasiać moralny zamęt. Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nadaje się jak mało kto, żeby być społecznym głównym orędownikiem "postępu". Dla wielu Polaków to człowiek bez skazy, bezinteresowny filantrop, "świecki święty". Nawet kiedy jego pozaorkiestrowe poczynania budzą wątpliwości, jak w przypadku wielce kontrowersyjnego Przystanku Woodstock, nie podlega on krytyce. Każdy, kto ośmieli się powiedzieć coś krytycznego pod adresem Owsiaka i jego przedsięwzięć, naraża się przy tym od razu na potępienie i ostracyzm ze strony dominującego nurtu mediów. Sam Owsiak potrafi bezceremonialnie korzystać ze statusu "świętej krowy", jak podczas jednej z edycji "Przystanku Woodstock", kiedy jego ludzie usunęli wystawę zorganizowaną dla uczestników festiwalu przez obrońców życia. Z pomocą przyjaciół Radykalnie liberalne poglądy Owsiaka nie są tajemnicą. Nieprzypadkowo jego firmowym zawołaniem jest sławetne "róbta, co chceta". O ile podczas kolejnych finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jej twórca nie obnosi się ze swoim liberalizmem, o tyle podczas letnich "Przystanków Woodstock" nie musi już stosować żadnego kamuflażu. Jest sobą, wiecznym hippisem kontestującym tradycyjny ład. Wystarczy przyjrzeć się liście gości festiwalu, poza bardzo nielicznymi wyjątkami próżno na niej szukać postaci opowiadających się za takimi wartościami jak rodzina czy patriotyzm. Wpływowi przyjaciele zapewniają Owsiakowi bezprecedensowe wszechstronne wsparcie. Chyba żadne przedsięwzięcie dobroczynne na świecie nie może liczyć na tak ogromną pomoc jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. We wsparcie dla Orkiestry corocznie wprzęgnięta jest telewizja publiczna, instytucje państwa, samorząd, nie mówiąc już o mediach. To ewenement. Przy tak ogromnej machinie promocyjnej wszelkie inne dzieła charytatywne wydają się blade, choć przecież różnoraka pomoc, którą świadczą potrzebującym jest równie cenna. Kapitał dobra Nie w tym rzecz, żeby z powodu poglądów lidera Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy deprecjonować to dzieło. Nie sposób podważyć dobra, która dokonało się za jego przyczyną. Wart setki milionów sprzęt medyczny za pieniądze uzbierane przez WOŚP służy polskim szpitalom i zapewne uratował życie i zdrowie wielu dzieci. Zasługą Owsiaka jest też umiejętność mobilizacji ludzi dla konkretnego szlachetnego działania. Nie jest przecież rzeczą łatwą zaangażowanie przez 21 lat dziesiątek tysięcy młodych wolontariuszy do kwestowania na śniegu i mrozie. Bez wątpienia trzeba mieć mnóstwo pozytywnej energii, żeby "zarazić" ideą pomagania innym tylu ludzi, zachęcić ich do aktywności, organizowania i uczestnictwa w charytatywnej akcji. To wielki kapitał dobra, który uruchomił Jerzy Owsiak. Za to mu chwała. Zasługi nie mogą jednak przesłonić całej prawdy o działalności Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wilk w owczej skórze Zło ma to do siebie, że często stroi się w szaty dobra. Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie jest wypadku Owsiaka i jego poglądów na temat eutanazji. Cóż warta jest zbiórka pieniędzy na lepsze wyposażenie szpitalnych oddziałów dla staruszków, jeśli człowiek, który za nią stoi, dopuszcza możliwość ich zabijania ze względu na tzw. jakieś wyższe dobro? Eutanazja jest zbrodniczą praktyką, którą na masową skalę stosowali hitlerowcy. Jeśli ktoś opowiada się za uśmiercaniem osób starszych, nawet najbardziej schorowanych, stawia się w jednym rzędzie z nazistowskimi oprawcami. Tu nie ma opcji pośredniej. Poza tym praktyka w krajach, w których eutanazja jest dopuszczalna, takich jak Holandia czy Belgia, wskazuje, że w bardzo dużej części przypadków ludzie starzy i nieuleczalnie chorzy uśmiercani są wbrew swojej woli. Dzieje się tak na skutek przestępczych nadużyć lekarzy czy presji rodziny. To inna prawda o eutanazji, której trudno doszukać się w promujących ją mediach. Jerzy Owsiak cieszy się w Polsce ogromnym autorytetem i sympatią. Z tego powodu ciąży na nim szczególna odpowiedzialność za słowa, które wypowiada. Jeśli taka osoba jak on opowiada się za uśmiercaniem cierpiących, to po prostu staje po stronie zła. Taka deklaracja kładzie potężny cień na jego dobroczynną działalność. Będzie zresztą nad nią ciążyła dopóty, dopóki twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zdecydowanie nie zmieni swoich poglądów. Tego trzeba mu życzyć i za to się modlić. TEKST RYSZARD GROMADZKI