Jednym z najgłośniejszych konfliktów był ten, jaki rozgrywał się między abp. Henrykiem Hoserem a ks. Wojciechem Lemańskim. Jak się okazuje, nie tylko państwa tak silnie związane z katolicyzmem jak Polska, przeżywają tego rodzaju dyskusje. W znacznie bardziej zlaicyzowanych Czechach od pewnego czasu trwa spór między dwoma kościelnymi autorytetami, które dyskutują o najbardziej fundamentalnych i aktualnych kwestiach współczesnego świata. Pierwszym z nich jest prymas Czech kard. Dominik Duka, drugim zaś uznany czeski duchowny, filozof i intelektualista ks. Tomáš Halík. Ich debaty odzwierciedlają spory obecne w czeskim społeczeństwie, a dotyczące kwestii islamu, uchodźców czy życia politycznego. Islam Niedawno Czechy obiegła wiadomość o dość nietypowej sytuacji: katolickie czasopismo odmówiło publikacji kontrowersyjnego tekstu prymasa o islamie i terrroryzmie. Inspiracją do napisania artykułu były zamachy we Francji i w Niemczech, w szczególności zaś zamordowanie katolickiego księdza w Normandii. Prymas Czech podkreśla, że zna nauczanie Soboru Watykańskiego II i samego papieża Franciszka w kwestii dialogu międzyreligijnego, zgadzając się również co do faktu, że islamu nie można zrównywać z terroryzmem. Zwraca jednak uwagę na wypowiedź Ojca Świętego dla francuskiego dziennika "La Croix", w której Franciszek mówi o racjonalnym podejściu do przyjmowania uchodźców i przyczynach migracji. Ponadto papież skrytykował tutaj współczesne materialistyczne podejście do świata i spychanie imigrantów do gett. W kwestii relacji islamu i chrześcijaństwa Franciszek za możliwą uznał współpracę, a także zauważył problemy z wprowadzaniem demokracji w państwach arabskich. W tym wywiadzie pojawiło się zdanie o tym, że islam ma charakter ekspansywny, ale tak można zinterpretować także fragment Ewangelii św. Mateusza o nawracaniu wszystkich narodów. Kard. Duka zwraca jednak uwagę, że Jezus nakazał swoim uczniom głosić Dobrą Nowinę i przykazanie miłości Boga i bliźniego, a nie zdobywanie świata. Przywołuje tu także zdanie kard. Vingt-Trois z Paryża, który uważa, że w islamie istnieją tendencje radykalne, a terrorystów określa jako zwiastujących Boga śmierci, Molocha. Przy okazji arcybiskup Paryża zarzucił swoim rodakom brak odwagi w walce z Państwem Islamskim. Czeski prymas jednocześnie zgadza się ze zdaniem arcybiskupa Rouen, Lebruna, z homilii na Mszy pogrzebowej o. Hamela o potrzebie miłowania nieprzyjaciół. Odpowiedzią na zuchwałość islamistów ma być Ewangelia, przy czym należy również wspierać tych muzułmanów, którzy nie godzą się na przemoc. Na koniec kard. Duka apeluje o dialog, także wewnątrz Kościoła, przede wszystkim o dyskusję na temat stanowisk wobec problemów współczesności, co można już poczytywać jako odwołanie do jego osobistych sporów z ks. Halíkiem. Ponadto wzywa również do modlitwy za ofiary terroru oraz do nieszukania wymówek i usprawiedliwień dla terrorystów, a także o nieuciszanie tych, którzy głośno mówią o zagrożeniach dla Europy w trosce o jej dobro. Tekst pierwotnie przeznaczony był do publikacji w "Tygodniku Katolickim", jednak się w nim nie pojawił. W związku z tym, ukazał się na blogu kardynała i na portalu ParlamentniListy.cz. Choć redaktorka naczelna "Tygodnika", Kateřina Koubová, twierdziła potem, że powodem braku publikacji było nieporozumienie między kurią a czasopismem, to jednak sama sytuacja ilustrowała pewien rozdźwięk w czeskim Kościele. Artykuł skrytykował ks. Tomáš Halík, zarzucając prymasowi, że nie oddziela islamu od dżihadystów. Spór między dwoma najbardziej znanymi czeskimi duchownymi trwa już od dłuższego czasu. Obecna jego odsłona dotyczy stosunku do islamu: o ile ks. Halík jest rzecznikiem międzyreligijnego dialogu, o tyle kard. Duka wykazuje się większą ostrożnością i nacisk kładzie na bezpieczeństwo. Tekst praskiego hierarchy nie jest też do końca zgodny z nauczaniem papieża Franciszka, co przekłada się również na fakt, że część wiernych nie zgadza się z poglądami kard. Duki. Natomiast argumentację arcybiskupa podtrzymuje jego sekretarz, ks. Milan Badal, członek Rady Czeskiego Radia, który w jednym z wywiadów również łączył terroryzm islamski z samą religią. Uchodźcy Inną płaszczyzną była kwestia przyjmowania uchodźców, gdzie ks. Halík popierał stanowisko papieża Franciszka, zaś kard. Duka wykazywał większy sceptycyzm i ostrożność, zauważając zagrożenia, jakie płyną do Europy i akcentując potrzebę pomocy raczej państwom bezpośrednio dotkniętym przez wojnę. Ponadto prymas Czech sygnalizował potrzebę pomocy przede wszystkim chrześcijanom na terenach ogarniętych wojną i prześladowaniami. W kontekście kryzysu migracyjnego krytykował również polityków europejskich, szczególnie Angelę Merkel i jej podejście do kwestii uchodźców. Obaj duchowni spotkali się na noworocznej debacie, transmitowanej przez czeską telewizję. Poruszali w niej tematy, które ich poróżniły, wśród nich terroryzm i jego związki z islamem, które był skłonny zauważać arcybiskup Pragi. Od stanowiska ks. Halíka dystansowała się większość czeskiego episkopatu. Wyjątkiem jest tutaj bp Václav Malý z Pragi, znany z zaangażowania w walkę o prawa człowieka, dawny dysydent, który wielokrotnie podróżował po świecie. W licznych wypowiedziach dla mediów, a także w petycji do czeskiego rządu opowiadał się za przyjęciem uchodźców. "Oleander władzy" Halíka i Dukę zdają się też dzielić poglądy polityczne. Ich wyrazem jest z jednej strony podpisanie przez pierwszego z nich grudniowego apelu sprzeciwiającego się faszyzmowi i działalności skrajnej prawicy (jednym z sygnatariuszy jest emerytowany prymas Czech, kard. Miloslav Vlk), z drugiej zaś listopadowa Msza w Lánach, w czasie której kard. Duka modlił się nie tylko za ojczyznę z okazji narodowego święta, ale i za prezydenta. Przy tej okazji przypomniano również wspólną wizytę przywódców państwa i Kościoła w restauracji McDonald’s w Soczi w czasie zimowej olimpiady. Z tego też powodu ks. Halík nazwał prymasa "oleandrem władzy". Kard. Duka i prezydent Zeman mają też dość bliskie stanowisko w kwestii przyjmowania uchodźców. Homoseksualizm i mienie Obok tych sporów problemem czeskiego Kościoła w ostatnim czasie jest kwestia restytucji mienia, będąca powodem zatargów z samorządami oraz stosunek do homoseksualistów w Kościele, po tym, jak okazało się, że teolog i diakon Jaroslav Lorman wyznał, że jest gejem (żyjącym zresztą w związku małżeńskim z kobietą). Ta druga kwestia również poróżniła obu duchownych - w zeszłym roku kard. Duka nieprzychylnie patrzył na zaangażowanie parafii ks. Halíka w imprezy towarzyszące Prague Pride, organizowanej przez środowiska LGBT (ostatecznie ks. Halík, rektor kościoła akademickiego pw. Najświętszego Zbawiciela w Pradze, zapowiedział, że po oświadczeniu metropolity praskiego kard. Dominika Duki wycofuje się z organizacji imprezy). Spory między dwoma najbardziej znanymi czeskimi duchownymi odzwierciedlają różnice poglądów obecne w czeskim społeczeństwie. Choć większość Czechów nie jest związana z Kościołem, to jednak i ich dzieli stosunek do uchodźców, islamskiego terroryzmu czy ocena polityki prezydenta Zemana. W szerszym kontekście można rozpatrywać te dyskusje w kategoriach opozycji: zamknięcie, ostrożność, nieufność, konserwatyzm - wielokulturowość, otwartość, proeuropejskość, postępowość. Warto jednak pamiętać, że nie jest to manichejska walka dobra ze złem, bowiem obaj duchowni działali w prześladowanym czechosłowackim Kościele w czasach komunizmu, obaj przyjaźnili się z prezydentem Havlem. Nie sposób tutaj o jednoznaczne rozstrzygnięcie, bowiem i co najmniej sceptyczne podejście do islamu i migracji kard. Duki, jak i otwartość ks. Halíka reprezentują swoje racje, o których - jak pokazuje czeski przykład - można rozmawiać. Marcin Skobrtal