Gdy niemiecka gazeta przyrównała prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ziemniaka, prasa stanęła w jej obronie. Skoro mamy demokrację i wolność słowa, to każdy może mówić, co chce. No, prawie każdy, bo media katolickie, a w szczególności o. Rydzyk, z tej wolności korzystać nie mogą. Bo z góry narażają się na brutalną krytykę. To pewien cynizm mediów. Racja zawsze leży gdzieś pośrodku. Dlatego ma rację abp Michalik, który w wywiadzie dla "Dziennika" powiedział: "Radio Maryja obudziło znaczną część społeczeństwa, pokazuje inny, niezależny punkt widzenia. Jest niekiedy kontrowersyjne, ale może przez to twórcze, pobudza do dialogu, nie daje zapominać o znacznej części społeczeństwa, którą niektórzy (nie wszyscy!) chcą zmarginalizować". Ma rację kard. Dziwisz, który wzywa do odpowiedzialności. Ma też rację abp Kazimierz Nycz, który w wywiadzie dla KAI powiedział: - Im dłużej jestem biskupem, tym więcej widzę w Radiu Maryja wartości, w warstwie modlitewnej, katechetycznej, budowania więzów międzyludzkich i kościelnych. Nie boję się tego powiedzieć głośno! Wątpliwości moje budzi czasem język dialogu radiowego oraz stosunek do bieżącej polityki. WN