W święto Wniebowzięcia Matki Bożej, nazywane też świętem Matki Bożej Zielnej, święcimy przyniesione do kościoła kwiaty, zboża, zioła i owoce z naszych sadów, pól oraz łąk. Dorodne plony mają symbolizować duchową pełnię Maryi, jako "najdoskonalszego ziemskiego owocu". Niestety niszczenie łąk sprawia, że wiele kiedyś pospolicie występujących na nich kwiatów i ziół dziś jest już prawie niespotykanych. Stworzył je człowiek Według słownika języka polskiego łąka to teren gęsto porośnięty roślinami, głównie trawami, używanymi na paszę lub do wypasu zwierząt. Historia łąk jest więc stosunkowo krótka. Pojawiły się na ziemi dopiero wraz z rolniczą działalnością człowieka. Nie tak jak lasy, które istniały niemal od zawsze. Gdyby gatunek ludzki zniknął z powierzchni ziemi, to tereny, które zamieszkiwał w większości, pokryłyby się lasami. - Łąki były w przyrodzie przed pojawieniem się człowieka, ale tylko w mikroskali. Np. jeśli w lesie wiatr przewrócił kilka drzew, to zanim na ich miejscu nie wyrosły nowe, powstawały niewielkie ekosystemy przypominające łąki, gdzie pasły się dzikie zwierzęta - opowiada Marta Jermaczek z Zakładu Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska, Wydziału Biologii UAM w Poznaniu. - Łąki w ścisłym tego słowa znaczeniu zaczęły się pojawiać dopiero gdy człowiek zajął się hodowlą zwierząt i potrzebował miejsca, gdzie mógłby je wypasać. Zaczął kosić łąki, bo potrzebował dla swych zwierząt siano na pokarm i ściółkę. Bez koszenia dość szybko porosłyby najpierw krzewami, potem drzewami. Podobne do naszych łąk ekosystemy trawiaste spotyka się też w innych szerokościach geograficznych, ale do ich powstania nie przyczynił się człowiek, tylko sama natura - klimat, i zwierzęta roślinożerne. Różnią się od siebie w zależności od położenia geograficznego - w Afryce jest to sawanna, w Ameryce Południowej pampa, na Węgrzech puszta, zaś we wschodniej Europie i w Azji - step. Nie tylko zdobią Rozwój rolnictwa, w tym upowszechnienie pasz oraz bezściółkowego chowu bydła i trzody chlewnej sprawił, że utrzymywanie łąk przestało się opłacać. Bez koszenia łąki zarastają krzewami i drzewami. Gatunki roślin, które lubią dużo słońca, giną. Ich miejsce zajmują gatunki zaroślowe i leśne. - Jeśli nawet rolnicy jeszcze potrzebują trawy i siana, często traktują łąkę niemal jak pole uprawne, które co jakiś czas orzą i obsiewają kilkoma gatunkami traw. By osiągnąć jak największy i jak najszybszy wzrost, stosują dużo nawozów sztucznych. Na takiej "łące" nie ma miejsca na kwiaty polne i zioła, które jeśli nawet wyrosną, zginą od nadmiaru chemii, w tym środków chwastobójczych - mówi Marta Jermaczek. W Europie Zachodniej wiele gatunków i siedlisk bezpowrotnie zostało już zniszczonych właśnie przez chemizację i intensyfikację rolnictwa. Dobrze widać to choćby po coraz mniejszej liczbie chwastów polnych, których tam prawie już się nie spotyka. Wspominany w Ewangeliach i pospolity niegdyś także w Europie kąkol jest w wielu krajach na czerwonej liście gatunków zagrożonych wyginięciem. Chwasty, choć niemile widziane prze rolników, są w przyrodzie potrzebne, bo np. są miejscem żerowania różnych owadów, a ich nasiona stanowią cenne źródło pokarmu dla wielu gatunków ptaków.