Wielu badaczy mózgu uważa nikotynę za uniwersalny narkotyk. Działa stymulująco na palaczy ospałych oraz uspokajająco i przeciwlękowo na zbyt nerwowych. W działanie farmakologiczne nikotyny wbudowany jest wentyl bezpieczeństwa: zanim palacz na dobre oszołomi mózg nikotyną, inne tkanki i narządy ostrzegą przed przedawkowaniem. Jednak o skutkach palenia nie dowiadujemy się szybko. Przeciwnie - palacz przecież nie zatacza się, nie bełkocze. Wydawałoby się, że problem nie istnieje. Niestety tak nie jest. Geny i środowisko kształtujące mózg człowieka decydują o tym, czy początkujący palacz polubi papierosy i stanie się ofiarą nałogu. Nikotyna na chandrę, na stres, na depresję, nudę, lęk, zmęczenie, nieśmiałość, na zaburzenia snu. To najczęstsze powody wymieniane przez palaczy usprawiedliwiających swój nałóg. Dla dziewcząt ważnym powodem sięgania po papierosa jest też hamowanie apetytu. Do tej listy można dodać palenie towarzyszące piciu alkoholu (ciekawe, że substancja przywieziona z Nowego Świata, nikotyna, pod względem mechanizmu działania na komórki nerwowe pasuje jak ulał do alkoholu, najbardziej tradycyjnej używki Starego Kontynentu). Ludzie zaczynają palić zwykle pod wpływem otoczenia, ale wytrwanie w nałogu zależy też od czynników genetycznych. Warto o tym pamiętać, ponieważ presja (zakazy, kary za palenie) wywierana na palących, którzy nie są genetycznie zaprogramowani, może wpłynąć na nich, by nie utrwalali szkodliwego nawyku. A to prędzej czy później sprawi, że wśród uzależnionych zaczną przeważać osoby z genetycznie uwarunkowaną skłonnością do nadużywania nikotyny. Drugą grupę zatwardziałych palaczy tradycyjnie stanowią osoby z zaburzeniami psychicznymi, które próbują łagodzić swoje objawy. Obie grupy się przenikają, ponieważ skłonność do zażywania nikotyny może być skutkiem dziedziczenia po rodzicach podatności na depresję czy zaburzenia lękowe.