Nad polską seksualnością ciążą dwie klątwy: grzechu i obowiązku. Przestrzeń między tymi biegunami jest wąska. - Seks w Polsce nigdy nie był gloryfikowany, jak choćby w taoizmie, gdzie poprzez wpisanie w system religijny następuje jego nobilitacja i ludziom zaleca się udane życie seksualne - mówi dr Andrzej Depko, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. - U nas stawia się raczej na zwierzęcość seksu. Tak postrzegają go jego przeciwnicy, a oni stanowią większość. Dla nich jedyną funkcją seksu, dającą się zaakceptować, jest zapłodnienie, poczęcie nowego życia. - Jako seksuolog mówię zupełnie coś przeciwnego: ci, którzy seks każą łączyć wyłącznie z reprodukcją, sprowadzają go właśnie do poziomu zwierząt. To zwierzęta zwykły kopulować podczas rui, aby przedłużyć gatunek. Nas natura obdarzyła czymś więcej. Nie musimy kochać się tylko dla prokreacji. Niech moc będzie z wami Możemy kochać się dla zdrowia! Regularne i szczęśliwe życie seksualne przynosi mnóstwo profitów, o których nie rozpisują się autorzy podręczników biologii lub wychowania do życia w rodzinie. Może to wina samych naukowców, którzy zwykli swoją prywatność zamykać w alkowie i nie eksplorują seksu z takim natężeniem, na jakie zasługuje. A może trudno im znaleźć ochotników, którzy zechcieliby w takich badaniach uczestniczyć?