Amerykański satelita monitorujący basen Morza Śródziemnego przekazał do bazy w Wirginii niepokojącą informację: niezidentyfikowana eskadra samolotów bojowych Mig-29 przeprowadza niewyjaśnione manewry nad wodami międzynarodowymi. Gdy odrzutowce skierowały się na wschód i wylądowały w bazie w Izraelu, zagadka się rozwiązała: to izraelscy lotnicy testowali zalety samolotów wchodzących w skład sił lotniczych Syrii i Iranu. Sztab generalny w Tel Awiwie wiedział, że manewry tego rodzaju nie ujdą uwagi czujnego oka obcych wywiadów i nagłośnił sprawę. Telewizja izraelska nadała krótki reportaż o poznawaniu możliwości bojowych Migów, które izraelskie lotnictwo wypożyczyło od zaprzyjaźnionego kraju. Niespełna miesiąc wcześniej eskadra izraelskich F-15 zbombardowała kolumnę ciężarówek w południowym Sudanie. Według oficjalnego komunikatu, w konwoju jechała irańska broń i amunicja przeładowana ze statku w porcie Bur Sudan, przeznaczona dla Hamasu w Strefie Gazy oraz dla Hezbollahu w Libanie. Nie wiadomo, w jaki sposób kolumna miała przebyć ponadtysiąckilometrową trasę przez terytorium egipskie - jedynym chyba wyjaśnieniem może być fakt, że egipskie służby bezpieczeństwa nie mają kontroli nad ogromną pustynią. Wiadomo natomiast, że F-15 nowego typu pokonały tę odległość bez tankowania w powietrzu, mimo że każdy niósł po 8 ton bomb. Niepotwierdzona dotychczas wiadomość głosi, że mniej więcej w tym samym czasie izraelskie lotnictwo zatopiło w Zatoce Adeńskiej irański statek załadowany sprzętem wojennym. Roman Frister z Tel Awiwu