Przed kilkoma laty uczeni z University of Chicago uzyskali potwierdzenie faktu, który każdemu wydaje się oczywisty - strach skraca życie. Badania swe prowadzili na szczurach, porównując śmiertelność osobników dziedzicznie obciążonych lękiem przed nieznanym. Dolegliwość ta ma nawet naukową nazwę: neofobia. Szczury bojaźliwe umierały średnio po 599 dniach, ich odważniejsi krewni dożywali przeciętnie 701 dni, zaś te najbardziej zuchwałe - nawet 1026 dni. Różnimy się znacznie od szczurów, toteż nasza naturalna bojaźliwość nie przekłada się tak bezpośrednio na śmiertelność. Ma natomiast wyraźny wpływ na nasze przekonania polityczne. We wrześniu ubiegłego roku w tygodniku "Science" ogłoszono wyniki badań przeprowadzonych przez Douglasa Oxleya, politologa z University of Nebraska-Lincoln. Uczeni poddali testom 46 dorosłych Amerykanów o zdeklarowanych poglądach politycznych, mierząc ich fizjologiczne reakcje na nagłe gwałtowne hałasy i budzące strach bodźce wizualne. Okazało się, że ci odważniejsi przejawiali wyraźnie większą przychylność wobec federalnej pomocy dla krajów Trzeciego Świata, liberalnej polityki imigracyjnej, ograniczenia dostępu do broni palnej oraz pacyfizmu. Strachliwi natomiast popierali wydatki na zbrojenia, karę śmierci, wojnę w Iraku i, generalnie, deklarowali silniejsze uczucia patriotyczne. Postawy te są kojarzone z lewicą i prawicą. Wynikałoby z tego, że ludzie konserwatywni są z natury bardziej bojaźliwi. Zrelacjonowane badania mają jedynie anegdotyczną wartość, jeśli nie uwzględni się ich wyników w szerszym kontekście. Ilustrują fakt, że nawet świadome, na pozór racjonalne ludzkie zachowania są podszyte pierwotnymi emocjami. Natura, projektując nas w toku biologicznej ewolucji, najwyraźniej nie wykazała nadmiernego zaufania do ludzkiego rozumu, pozostawiając na naszym psychicznym wyposażeniu liczne automatyczne odruchy, sterowane prymitywnymi emocjami, które kontrolują nasze postawy i zachowania w stopniu znacznie większym, niż się wydaje. Dobry lęk Przede wszystkim zacząć wypada od obrony strachu jako ważnej biologicznej adaptacji, zwiększającej szanse przetrwania bojaźliwych organizmów. W laboratoryjnych warunkach zuchwałe i odważne szczury okazać się mogą bardziej długowieczne, lecz w środowisku naturalnym ich śmiertelność jest nieporównanie wyższa. Nowatorski szczur, który zje wszystko, co znajdzie na swej drodze, ma większą niż ten ostrożny szansę otruć się, nie mówiąc o szczurzych bohaterach, którzy zechcą się podrażnić z kotem lub psem. Nie wnikając w szczegóły neurofizjologicznych procesów leżących u podłoża strachu, wystarczy powiedzieć, że na pewnym etapie ewolucji mózgi zwierząt wyposażone zostały w mechanizm, który w sytuacji śmiertelnego zagrożenia zatrzymuje normalne procesy analizy docierających informacji i przełącza organizm na "automatycznego pilota", który nakazuje mu jedno z zachowań obronnych, takich jak znieruchomienie, ucieczka bądź agresja. Jednocześnie ulegają zmianie procesy fizjologiczne - podnosi się we krwi poziom hormonu strachu - adrenaliny, przygotowując organizm do wzmożonego wysiłku. Ustaje proces trawienia, wydzielania śliny, a w skrajnych przypadkach następuje odruchowe wypróżnienie. Mądrość natury, która mechanizm ten stworzyła, polega na tym, że racjonalne myślenie jest procesem zbyt powolnym, by zmobilizować organizm do walki o przetrwanie w chwilach nagłego zagrożenia.