Kapitan "Sirius Star" miał najwyżej 20 minut, by przygotować się na abordaż. Tyle czasu mija średnio od pojawienia się na horyzoncie lekkich łódek motorowych do momentu, kiedy piraci wdzierają się na pokład. Tankowcem o wyporności trzech lotniskowców nie da się uciec, nieliczna załoga z zasady nie jest uzbrojona, a ładunek zbyt cenny, by go narażać. "Sirius Star" wiózł do USA dwa miliony baryłek ropy, czyli jedną czwartą dziennego wydobycia Arabii Saudyjskiej, o wartości 100 mln dol. W tym samym tygodniu listopada piraci napadli na świecie na 15 innych statków. Wszystkie ataki z wyjątkiem czterech miały miejsce w pobliżu Somalii, większość w Zatoce Adeńskiej. Jej wody przecina co roku 16 tys. tankowców z Bliskiego Wschodu i kontenerowców z Azji. Mniejsze odbijają w górę do Morza Czerwonego i Kanału Sueskiego, większe, jak zwodowany w tym roku "Sirius Star", opływają Afrykę od południa. O ile po drodze nie zatrzymają ich piraci. Tylko w tym roku napadli już na 92 statki, 36 udało im się porwać. Marta Zaraska