Najlepsza od lat kampania promująca Polskę powstała przez przypadek. Jeszcze ubiegłego lata przy berlińskiej alei Unter den Linden straszył opuszczony budynek polskiej ambasady. Przez 20 lat w okolicy zmieniło się dosłownie wszystko: naprzeciwko odnowiono Adlona, najbardziej ekskluzywny hotel w Berlinie, 200 m dalej przy Bramie Brandenburskiej wyrosły nowe ambasady USA i Francji, a cała aleja zamieniła się w reprezentacyjny trakt stolicy zjednoczonych Niemiec. Tylko dom pod numerem 72 pozostał w stanie z poprzedniej epoki, świadectwo biedy i niemocy najbliższego sąsiada. - Pod koniec ubiegłego roku nieoczekiwanie dostaliśmy od MSZ 60 tys. euro na zasłonięcie budynku. A fasada jest spora, długa na 66 m, wysoka na 20 - mówi ambasador RP w Berlinie Marek Prawda. Zasłonić, ale czym? Po odrzuceniu banalnych pomysłów wybrano proste przesłanie: kolorowe baloniki i hasło "Szczęśliwego Nowego Roku życzą sąsiedzi". Berlińska prasa była zachwycona, zaskoczona zwłaszcza życzliwością i bezpretensjonalnością przesłania. Czytaj więcej w Polityce.