Podobno w przyrodzie nic nie dzieje się przypadkiem, zatem światową premierę Viagry sprzed 10 lat też trudno uznać za przypadkowa. Czyż ten błękitny specyfik nie pojawił się na zamówienie tego samego pokolenia, które w młodości po raz pierwszy zakosztowało dobrodziejstw pigułki antykoncepcyjnej i mogło - jak żadne inne przedtem - cieszyć się pełnią życia seksualnego? Ochrona hormonalna umożliwiła kobietom przejęcie kontroli nad płodnością, co otworzyło drogę do większej swobody seksualnej. Ale radosny seks przygasł, kiedy okazało się, że z wiekiem ciało partnera zawodzi, trudno więc liczyć na seksualne spełnienie. Na ratunek przyszedł przemysł farmaceutyczny. Mężczyźni nie mieli do tej pory pigułki, która dawałaby im możliwość kontrolowania erekcji - a wielu wchodziło właśnie w wiek, kiedy zaczynają się z nią problemy. Amerykański potentat Pfizer mądrze skalkulował: skoro nasza substancja zwana sildenafilem, bo taka jest chemiczna nazwa Viagry, pomaga rozszerzać naczynia w sercu, dlaczego nie miałaby tego samego robić w męskim prąciu? I już po kilku miesiącach od wprowadzenia jej na rynek Pfizer znalazł się na pierwszym miejscu wśród firm farmaceutycznych. Popyt na niebieską pigułkę zgodnie z oczekiwaniami okazał się ogromny. Dla dam i huzarów Nie było w ostatniej dekadzie innego leku, któremu towarzyszyłaby tak potężna akcja marketingowa. Wystarczyło połączyć słowa "wigor" z "Niagarą", by uczynić z niebieskiej tabletki markę, o której będzie się pamiętać zawsze, nawet gdy wyprą ją z rynku inne medykamenty. Sława penicyliny czy aspiryny też wydaje się nie przemijać, choć z czasem pojawiło się wiele innych odpowiedników. Nie inaczej jest z Viagrą, która jeszcze zanim trafiła do sprzedaży, stała się bohaterką dowcipów, skeczy, ale i całkiem poważnych rozpraw filozoficznych. - Nowym symbolem rewolucji seksualnej raczej bym jej nie nazwał, bo nie zmieniła nastawienia do seksu, tak jak zrobiła to pigułka antykoncepcyjna - mówi dr Andrzej Depko, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. - Ale stała się symbolem męskiej wydolności seksualnej, tak jak w społecznej świadomości utrwaliły się adidasy jako buty sportowe. Tak jak zagrożenie epidemią AIDS wprowadziło na łamy prasy zakazane dotychczas tematy związane ze stosowaniem prezerwatyw czy stosunkiem analnym, Viagra zmieniła nastawienie do impotencji. Według Andrzeja Depki otwarła jej drzwi salonów, laboratoriów i odarła z pejoratywnych skojarzeń: "Moi pacjenci uświadomili sobie, że nie muszą przechodzić na seksualną emeryturę. Dzięki Viagrze zaczęli nazywać swoją niemoc eufemistycznie dysfunkcją lub po prostu zaburzeniem erekcji, co z miejsca podniosło ich samoocenę.