Czy zmysł moralny jest późnym osiągnięciem ewolucji? Przekaz biblijny nie pozostawia wątpliwości. Zgodnie z nim człowiek został stworzony bez tego zmysłu, a zdolność do odróżniania złego od dobrego zdobył spożywając zakazany owoc drzewa poznania dobra i zła. Okupił to utratą niewinności i nieśmiertelności, ale w zamian posiadł wiedzę, co dobre, a co złe. Małych wyborów moralnych dokonujemy stale, praktycznie nieświadomie, bo są dla nas oczywiste. Czasem jednak pojawiają się sytuacje, w których każda decyzja jest niedobra i musimy wybrać mniejsze zło. Czy udzielić pomocy rannemu, plamiąc sobie ubranie krwią? Czy dać żebrakowi pieniądze, uszczuplając zawartość własnego portfela, a na dodatek ryzykując, że padamy ofiarą oszusta? Dylematy moralne są czasem znacznie bardziej dramatyczne. Spotyka się je w praktyce lekarskiej, gdy trzeba decydować na przykład, której z dwóch ofiar wypadku udzielić pomocy, podczas gdy uratować można tylko jedną. Marc Hauser z Uniwersytetu Rockefellera bada w Internecie, jak ludzie rozwiązują dylematy moralne oparte na schemacie, w którym w wyniku katastrofy musi zginąć pewna liczba osób, ale twoje działanie może uratować niektóre. Amerykańska metafizyczka i filozofka moralności Judith Thomson zanalizowała dwa dylematy: zwrotnicy i mostka. W obu jesteś w sytuacji, w której możesz uratować od śmierci pięć osób, poświęcając jedną. W dylemacie zwrotnicy (ryc. 1) po szynach nadjeżdża rozpędzony wagon. Stoisz przy zwrotnicy ustawionej tak, że wagon pojedzie prosto i zabije pięć nieznanych ci osób idących po torze. Jeżeli nie uczynisz nic - wszyscy zginą, ale możesz przestawić zwrotnicę. Wówczas wagon skręci na boczny tor, na którym stoi jeden, również nieznany ci człowiek. Przestawiając zwrotnicę ratujesz życie pięciu osobom, ale zabijesz tę jedną. Czy przestawisz zwrotnicę? Większość pytanych mówi, że tak by postąpiła. Sytuację matematycznie identyczną przedstawia dylemat mostka (ryc. 2). Niby podobna - tor, rozpędzony wagon, pięć osób na torze, które bez twojej interwencji nie unikną śmierci. Ale faktycznie jest inna - tor biegnie prosto pod mostkiem, na którym stoisz z nieznanym ci człowiekiem, podobnym do tych na torze. Jeżeli zepchniesz go w odpowiednim momencie, to jego ciało padając na tor spowoduje zatrzymanie wagonu, ale on sam niechybnie zginie. Czy to zrobisz? W tym wypadku większość badanych odpowiada, że tego nie uczyni - nie zabije prawie własnoręcznie człowieka, nawet nieznanego. Wybiera zazwyczaj postępowanie bardziej emocjonalne niż racjonalne.