O przyszłości świata decydować będą układy metropolitalne. Tak uważa profesor Tadeusz Markowski, przewodniczący Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN. A dla niego metropolia to nie tylko duże miasto (choć na skalę europejską powinno je zamieszkiwać co najmniej pół miliona ludzi). Miasto takie powinno funkcjonować w sieci powiązań międzynarodowych, być ważnym ośrodkiem akademickim, ściągać kapitał i odgrywać ważną rolę polityczną. Europejska Sieć Obserwacyjna Planowania Przestrzennego (ESPON) roztacza taką wizję przed ośmioma polskim miastami, choć żadne z nich nie spełnia jeszcze w stu procentach definicji metropolii. Najbliżej tej definicji jest Warszawa. A do grupy potencjalnych europejskich metropolii aspirują Poznań, Wrocław, Kraków, Katowice (jeśli powstanie wokół nich Silesia), Trójmiasto, Łódź i od biedy Szczecin, w którym mieszka zaledwie nieco ponad 400 tys. mieszkańców. Warszawa jest na razie jedynym przedstawicielem Polski wśród 123 miast notowanych w prestiżowym rankingu Globalization and World Cities, ale biorąc pod uwagę kryterium obecności największych firm międzynarodowych działających w finansach, reklamie, bankowości i usługach prawniczych, zaliczono ją do 35 potencjalnych światowych metropolii. Tak łaskawy dla stolicy Polski nie był jednak ESPON, który nie uznał Warszawy za miasto, mogące w przyszłości odegrać znaczącą rolę europejską. Natomiast wśród tej elity znalazła się Praga. Bo w Warszawie na dziesięć cech, które powinna spełniać metropolia międzynarodowa, fachowcy doliczyli się ośmiu i na dodatek wszystkie występują w formie ułomnej. I chociaż nasza stolica pod względem zaludnienia zajmuje ósme miejsce w Europie, to jeśli idzie o rangę metropolitalną, nawet wśród miast Europy Środkowej plasuje się na ostatnim miejscu za Berlinem, Wiedniem, Budapesztem i Pragą. Szanse Warszawy na dorównanie konkurentom zmniejsza fatalny system zarządzania miastem, zły stan infrastruktury drogowej oraz substancji mieszkaniowej w centrum, chaos urbanistyczny, brud i bałagan oraz bardzo niska jakość transportu zbiorowego. Czytaj więcej w Polityce.