Bliźnięta jednojajowe to fascynujący eksperyment przyrody, który u człowieka zdarza się mniej więcej cztery razy na tysiąc porodów. Zapłodniona komórka jajowa rozwija się w zarodek, ale ten, zamiast dać początek jednemu organizmowi, po paru dniach dzieli się na dwa zarodki potomne i każdy z nich rozwija się niezależnie w osobny organizm. W efekcie takie bliźnięta są identyczne genetycznie - są klonem. Podczas ciąży płód otoczony jest przez błony, które zapewniają mu właściwe warunki rozwoju: zewnętrzna błona to kosmówka bezpośrednio sąsiadująca ze ścianą macicy, a wewnątrz niej znajduje się owodnia - wypełniony płynem błoniasty balonik otulający płód. W przypadku 25 proc. wszystkich par bliźniąt jednojajowych zarodek dzieli się na dwa osobne organizmy w ciągu 1-5 dni po zapłodnieniu, a więc jeszcze przed zagnieżdżeniem się w błonie śluzowej macicy. Wtedy bliźnięta jednojajowe, będąc lokatorami tego samego brzucha, mają własne i niezależne łożyska, kosmówki i owodnie. Gdy podział nastąpi między 6. a 9. dniem ciąży, bliźnięta będą rozwijać się w osobnych owodniach, schowanych we wspólnej kosmówce. Skrajnym przypadkiem embrionalnej wspólnoty jest sytuacja, gdy oba bliźniaki rozwijają się w jednej owodni (oznacza to, oczywiście, że dzielą także wspólną kosmówkę i łożysko). Zdarza się to u około 3 proc. wszystkich par bliźniąt jednojajowych i wynika z tego, że zarodek nie podzielił się na dwa osobne organizmy aż przez 9-10 dni po zapłodnieniu; jeżeli podział taki następuje jeszcze później - rodzą się bliźnięta syjamskie. Konkurencja w łonie Geny to nie wszystko. Równie ważne podczas rozwoju są warunki, czyli środowisko: jakość pokarmu, tryb życia rodziców, oglądane programy telewizyjne, poziom szkoły i osobowość nauczycieli. Dlatego nonsensowne są pomysły w rodzaju klonowania Matki Teresy: wpływ środowiska, czyli ta unikatowa mieszanka warunków napotkanych przez rozwijający się organizm, może skutecznie wypaczyć efekt identyczności genetycznej dwóch sklonowanych osobników. Oznacza to, że dwie osoby, pomimo posiadania absolutnie identycznych genów, nie są zupełnie identyczne z wyglądu ani tym bardziej identyczne w swoim "oprogramowaniu" intelektualnym. Kształtowanie osobowości i zdolności umysłowych to przecież wyjątkowo delikatna operacja. Wpływy środowiskowe zaczynają się zresztą już znacznie wcześniej, bo wewnątrz macicy. Bycie bliźniętami nie oznacza bynajmniej sielanki: rodzeństwo może konkurować o matczyne zasoby (np. o substancje odżywcze i tlen doprowadzane przez krew z łożyska), co może prowadzić do różnic w wielkości ciała albo w późniejszej inteligencji pomiędzy mocniejszym i słabszym bliźniakiem. Niebezpiecznie jest być tym drugim bliźniakiem: często ułożony jest on w nietypowej pozycji, co powoduje komplikacje przy porodzie. Zbytnia bliskość jest tym bardziej niekorzystna. Bliźnięta, których nie oddziela podczas rozwoju płodowego nawet kosmówka (czyli tzw. bliźniaki jednokosmówkowe), osiągają później o 6 proc. niższe wyniki na teście inteligencji niż bliźnięta dwukosmówkowe, czyli korzystające w łonie matki z większej prywatności. Nie wiemy, czy Romulus był silniejszy i bystrzejszy od Remusa, zanim go zabił. Nie wiemy także nic o ilorazie inteligencji (IQ) Kastora i Polluksa. Nie można też liczyć na to, że dowiemy się, czy Jarosław i Lech Kaczyńscy korzystali, czy nie podczas ich rozwoju płodowego ze wspólnej kosmówki i owodni. Ta informacja stracona jest bezpowrotnie. Na podstawie wielu badań nie ma jednak wątpliwości, że bliźnięta jednojajowe, o ile jedno z nich nie dozna jakiejś traumy, będą do siebie bardzo podobne. Ale jak bardzo? Kwestia stopnia podobieństwa interesowała zwłaszcza psychologów, którzy od końca XIX w. badali bliźnięta, aby analitycznie oddzielić dwa czynniki, które na ogół są beznadziejnie splątane: naturę i wychowanie. W tym celu psychologowie rozróżniają dwie kategorie bliźniąt jednojajowych: te, które wychowywały się razem, w jednej rodzinie, oraz te, które - najczęściej w wyniku adopcji - wychowywały się w różnych rodzinach.