Amerykańskie planowanie strategiczne było w okresie zimnej wojny jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic Waszyngtonu. Do dziś nie odtajniono tam dokumentów, które precyzyjnie pozwoliłyby określić listę celów ataków nuklearnych w państwach tzw. bloku socjalistycznego, które obecnie należą do NATO. Ostatnio odtajnione akta wojskowe pozwalają jednak częściowo odsłonić kulisy amerykańskiego planowania nuklearnego i powiedzieć coś o miejscu, jakie zajmowała w nim komunistyczna Polska. PRL była drugim pod względem powierzchni, ludności, potencjału ekonomicznego oraz wielkości sił zbrojnych krajem Układu Warszawskiego, choć służby specjalne USA i Wielkiej Brytanii zakładały, że lojalność polskich żołnierzy wobec ZSRR mogła być wątpliwa w razie agresji radzieckiej na Zachód. Do drugiej połowy lat 60. wywiady wojskowe tych mocarstw nie najlepiej oceniały też stopień wyszkolenia wojska polskiego i wyposażenia w nowoczesny sprzęt. Położenie geograficzne Polski pomiędzy ZSRR i oboma państwami niemieckimi określało jej znaczenie w razie konfliktu zbrojnego. Wypadnięcie PRL z bloku komunistycznego zagrażałoby pozycji politycznej i militarnej Rosjan w Niemczech wschodnich. Potencjalnym celem amerykańskiego ataku konwencjonalnego lub atomowego stawały się przede wszystkim mosty na Wiśle i Odrze oraz innych rzekach płynących z południa na północ. Wojskowi w państwach NATO dostrzegali bowiem newralgiczne znaczenie dla armii radzieckiej transportu kolejowego na obszarze Polski. Brytyjscy sztabowcy zamierzali go sparaliżować w 1955 r., w razie wojny, za pomocą ataków atomowych na 50 najważniejszych węzłów komunikacyjnych, znajdujących się najczęściej w centrach dużych miast. Według ówczesnych brytyjskich wyliczeń, całkowite zniszczenie połączeń komunikacyjnych na Wiśle miało zająć kilka dni nalotów z użyciem bomb atomowych. Również w planach ćwiczeń wojska polskiego i Układu Warszawskiego z lat 60. zakładano, iż państwa NATO przeprowadziłyby zmasowane uderzenie atomowe na linię Wisły, wykorzystując amerykańskie głowice atomowe. Rozwój broni rakietowej doprowadził na początku lat 60. do powstania amerykańskiej triady atomowej. Składały się na nią samoloty lotnictwa strategicznego B-52, rakiety balistyczne wystrzeliwane z silosów na lądzie i rakiety odpalane z atomowych okrętów podwodnych. Spowodowało to konieczność stworzenia jednolitego systemu wyszukiwania celów do nuklearnego ataku, ich zatwierdzania i przydzielania do zniszczenia poszczególnym rodzajom amerykańskich wojsk.