Na Uniwersytecie Warszawskim porządkuje się wydziałowe archiwa.Praca doktorska premiera i związana z nią dokumentacja zostały odnalezione na strychu budynku Wydziału Prawa i Administracji UW. Po fachowym opracowaniu spocznie tam, gdzie powinna być od lat - w archiwum uniwersyteckim. Kopia samej pracy trafiła do wydziałowej biblioteki. Obaj bracia Kaczyńscy byli ludźmi ambitnymi. Lech Kaczyński w "Rzeczpospolitej" mówił: "Było dla nas oczywiste, że po studiach należy zrobić doktorat". Również dzisiejszy premier w książce "Czas na zmiany" otwarcie przyznał: "Odkładałem zaangażowanie się w opozycję do momentu obrony doktoratu. Byłem przekonany, że jeśli zaangażuję się wcześniej, to już się nie obronię". Tam też wspomina, że mimo dobrych referencji z wydziału nie dostał się ani na stacjonarną aplikację sądową, ani prokuratorską. Jarosław Kaczyński studia ukończył w 1971 r. W książce "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" przyznaje, że dzięki protekcji męża przyjaciółki mamy (posła ZSL i wiceministra oświaty) został asystentem w resortowym Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. Wspomina, że przyjęto go tam źle i namawiano, by wstąpił choćby do ZSL. Nie bardzo wiadomo, czym tam się zajmował. - W 1975 r. rodziłam córkę, ale chodziłam na wszystkie instytutowe zebrania i nie pamiętam, abym zetknęła się tam z panem premierem. Do dziś nie wiedziałam, że był moim kolegą z pracy - mówi mocno tym zaskoczona Izabela Jaruga-Nowacka, posłanka SLD.