Naprawdę nazywa się Wladimiro Guadagno. W parlamencie reprezentuje Odnowę Komunistyczną - "jedyną partię, która miała odwagę zgłosić moją kandydaturę, okazała mi zaufanie i gotowość powierzenia ważnych zadań". Nie wszyscy w koalicji przyjęli go w równie życzliwy sposób. Clemente Mastella, obecny minister sprawiedliwości, nazwał go "groteskową Ciccioliną". "Cicciolina była gwiazdą porno - replikuje Luxuria na łamach włoskiego tygodnika "L'Espresso". - A ja nigdy nie rozbierałem się publicznie". Irytuje się też, kiedy nazywa się go transseksualistą: "Transseksualiści to ci, którzy zmienili płeć, ja nie poddałem się żadnej operacji. Bycie transgenderystą oznacza funkcjonowanie poza tradycyjnie rozumianymi płciami". Śmieje się, że wiele osób zwracając się do niego celowo zjada końcówki, żeby nie użyć żadnego rodzaju gramatycznego. On sam woli mówić o sobie w rodzaju żeńskim. Ubiera się jak kobieta, chociaż formalnie pozostaje mężczyzną. Wykształcony (skończył z wyróżnieniem lingwistykę i literaturę obcą), miłośnik Szekspira (chociaż pracę dyplomową poświęcił Josephowi Conradowi), publikuje w komunistycznym dzienniku "Liberazione" i prowadzi audycje w rzymskim Radio Capital. Ze swoim bogatym życiorysem doczekał się już książki biograficznej, wciąż jednak uważa się za małego chłopca/dziewczynkę. W jego mieszkaniu jest pełno lalek i maskotek. Zbiera też widokówki posegregowane według regionów. Sam pochodzi z regionu Apulia, dokładnie z Foggii. Ojciec, kierowca ciężarówki, miał słabość do Mussoliniego. Tymczasem Wladimiro już jako dwunastolatek odkrył u siebie słabość do chłopców. "Środowisko, w którym wyrosłem, nie uznawało homoseksualizmu".