W maju 1926 r. na dwóch krańcach Europy - w Polsce i w Portugalii - przeprowadzono wojskowe zamachy stanu. Oba były wynikiem rozczarowania rządami parlamentarnymi, które nie potrafiły sobie poradzić z polityczną niestabilnością, korupcją i kryzysem finansowym. Oba cieszyły się sporym poparciem społecznym. Na czele obydwu stanęli wojenni bohaterowie: marszałek Józef Piłsudski i generał Gomes da Costa. W Polsce Piłsudski dzierżył ster władzy do końca życia, w Lizbonie autor zamachu został wkrótce odsunięty. W następnych dwóch latach Portugalia przeżyła serię rewolt. Dyktatura generałów nie przyniosła obiecanej sanacji kraju. W obliczu katastrofy gospodarczej wojskowi zwrócili się o pomoc do cywilów. Tekę ministra finansów objął w 1928 r. profesor ekonomii z uniwersytetu w Coimbrze António de Oliveira Salazar. Salazar, którego postać będzie dominowała w życiu politycznym Portugalii przez następne czterdzieści lat, był związany z nurtem konserwatywno-katolickim. W 1921 r. został posłem do parlamentu, ale zdegustowany liberalnym życiem politycznym już po jednym dniu zrezygnował. Do rządu wojskowych zgodził się wejść pod warunkiem uzyskania pełnej kontroli nad wydatkami państwa. Silną ręką udało mu się uzdrowić finanse, zyskując prestiż i popularność. W 1932 r. został premierem, przejmując pełnię realnej władzy. W odróżnieniu od swoich militarnych protektorów wiedział, co chce z nią zrobić. W rok później, ciesząc się poparciem większości Portugalczyków, ogłosił referendum konstytucyjne, które ustanowiło Estado Novo (Nowe Państwo). Autorytarny reżim Salazara zniósł pluralizm polityczny, zlikwidował partie, niezależne organizacje (w tym ogromnie wpływową masonerię) i związki zawodowe, zakazał strajków. Silne państwo było najwyższą wartością. Społeczeństwo zostało zorganizowane w korporacje branżowe grupujące pracowników i pracodawców. Utworzono paramilitarny Legion Portugalski i organizację Młodzież Portugalska, do której musieli należeć wszyscy uczniowie. Jedyna partia - Unia Narodowa - aktywizowała się tylko podczas wyborów, krajem rządził aparat państwowy. Dyktatorska władza Salazara miała oparcie w dużej części zadowolonego ze stabilizacji społeczeństwa, wśród przemysłowców, w armii i w Kościele. Nie było to jednak państwo klerykalne. Salazar, choć sam żarliwy katolik, dbał o to, by duchowieństwo nie miało wpływu na rządy. Rozwodów dla małżeństw kościelnych nie było w Portugalii od czasu konkordatu, ale istniały śluby i rozwody cywilne. Skonfiskowane w czasie republiki parlamentarnej dobra kościelne nie zostały zwrócone. Na podsłuchu Prześladowań z powodów religijnych nie było, ale przeciwnicy polityczni reżimu nie mogli liczyć na pobłażliwość. Pierwsza policja polityczna Estado Novo - PVDE, została utworzona już w 1933 r. Była nieliczna, ale skuteczna w rozbijaniu antysalazarowskich konspiracji. Jej następczyni - PIDE, powołana do życia w 1945 r., liczyła na początku 700 ludzi, by osiągnąć stan 4500 funkcjonariuszy w ostatnim roku dyktatury (1974). Interesujące dzieje tajnej policji Salazara i zakres represji politycznych przedstawiła Irene Flunser Pimentel w niedawno wydanej "A historia da PIDE" (Lizbona 2007). Książka - pierwsza naukowa historia PIDE - wywołała w Portugalii pewną sensację, bo w świetle ustaleń pani Pimentel łagodnieje nieco obraz dyktatury profesora z Coimbry. Represji nie brakowało, ale nie były tak masowe ani tak krwawe, jak się przywykło uważać. Zaskakuje przede wszystkim liczba 15 ofiar śmiertelnych reżimu, jakich w latach 1945-1974 doliczyła się badaczka (w pierwszej dekadzie Estado Novo było ich zapewne sporo więcej).