To sytuacja podobna do zatrzymania trzy miesiące temu Piotra R., współpracownika Andrzeja , który też przechwalał się swoimi koneksjami. Według ustaleń "Dziennika", zwróciło uwagę na , bo zbyt często opowiadała o swoich wpływach i znajomościach. Na początku roku, gdy uczestniczyła w kursie dla członków rad nadzorczych, poznała mężczyznę podającego się za biznesmena. Prawdopodobnie był to funkcjonariusz CBA. Miał ją prosić o pomoc w kontakcie z lokalną władzą na Helu. - Prezentowała się jak osoba, która ma szerokie dojścia - powiedział jeden z lobbystów, który poznał w tamtym czasie posłankę. CBA odmawia odpowiedzi, czy rzeczywiście Sawicką zgubił jej własny długi język.